Witam!
Ostatnie parę dni pracowałam nad aktualizacją map, oto to co stworzyłam:
czwartek, 16 lipca 2015
sobota, 11 lipca 2015
Od Alexa cd. Demetire
- Śni nam się zdecydowanie za dużo koszmarów. Chyba powinniśmy zrobić sobie wakacje -mruknąłem, Deme mocniej się do mnie przytuliła.
- Myślisz, że mama się zgodzi? -zapytała z powątpieniem. Tak trudno było złapać Elise bądź Pata, że szanse na spytanie się ich o pozwolenie były nikłe. Bardzo nikłe.
- Cóż, myślę że nawet nie zauważą, jak znikniesz na kilka dni -powiedziałem, uśmiechając się. Chciałem ją pocieszyć, ale moje słowa przyniosły odwrotny skutek. Deme spuściła smutno głowę i burknęła:
- Pewnie masz rację...
- Oj.. Deme nie chciałem... -próbowałem naprawić sytuację.
- Nie szkodzi -przerwała mi.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Moi rodzice zawsze mnie wspierali i choć nie byli idealni, to zawsze potrafili wygospodarować dla mnie czas. Nie wyobrażałem sobie nawet, jak opuszczona i samotna musiała czuć się Deme. Nie zasługiwała na tak podłe potraktowanie.
- Porozmawiam z nimi rano -zaoferowałem.
***
- Nie możecie znowu wyjechać! -Wzburzyłem się. Mimowolnie zaciskałem i otwierałem łapy. Żyła na mojej szyi drgała, zawsze wtedy gdy się denerwowałem.
- Alex. Nie podnoś głosu. Mam migrenę. Głowa mi pęka -powiedziała Elise. Alfa siedziała na tronie w Głównej Sali. Ubrana była w długą, aksamitną, zieloną suknię z ładnie wykończonymi brzegami. Włosy miała upięte w wymyślny kok. A i była człowiekiem. Zmęczoną twarz podkreślały głębokie cienie pod oczami, znużone spojrzenie i lekkie zmarszczki wokół oczu. Życie ją nie rozpieszczało. A jeszcze przychodzę ja i dokładam jej problemów. No ale trzeba coś wreszcie z tym zrobić. To nie może tak być.
- Wiem pani, że jesteś Alfą, ale jesteś także matką. Demetire cię potrzebuję -rzekłem, siląc się na uprzejmy ton. Wiedziałem, że za chwilę wybuchnę.
- Chcę ci przypomnieć, Alexie, że nie jestem jej biologiczną matką.
- To nie ma nic do rzeczy!
- Ścisz głos.
- Podając się za jej matkę, zobowiązałaś się do opieki nad Deme, wychowania jej i wspierania! A na razie nic z tego nie zrobiłaś.
- Przypominam ci z kim rozmawiasz. Mimo twoich zażyłości z Deme, nadal jesteś mi winny posłuszeństwo i szacunek -upomniała mnie. Zmieniła się od ostatniego pobytu w zamku.
- Demetire czuje się samotna, nieważna. A ty Alfo nawet o tym nie wiesz! Ma swoje lęki, nocne koszmary. A z nimi w środku nocy przychodzi do mnie, bo ciebie wiecznie nie ma!
Twarz Elise zamieniła się w upiorną maskę. Ledwie maskowała złość.
- Powinnaś coś z tym zrobić! Nie tylko jako Alfa, lecz także jako matka! -Krzyknąłem. Wściekłość buzowała we mnie.
- Wyjdź.
Zacisnąłem szczęki i wyszedłem, przełykając swoją dumę. Skierowałem się do pokoju Demetire.
<cd. Deme i Elise>
- Myślisz, że mama się zgodzi? -zapytała z powątpieniem. Tak trudno było złapać Elise bądź Pata, że szanse na spytanie się ich o pozwolenie były nikłe. Bardzo nikłe.
- Cóż, myślę że nawet nie zauważą, jak znikniesz na kilka dni -powiedziałem, uśmiechając się. Chciałem ją pocieszyć, ale moje słowa przyniosły odwrotny skutek. Deme spuściła smutno głowę i burknęła:
- Pewnie masz rację...
- Oj.. Deme nie chciałem... -próbowałem naprawić sytuację.
- Nie szkodzi -przerwała mi.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Moi rodzice zawsze mnie wspierali i choć nie byli idealni, to zawsze potrafili wygospodarować dla mnie czas. Nie wyobrażałem sobie nawet, jak opuszczona i samotna musiała czuć się Deme. Nie zasługiwała na tak podłe potraktowanie.
- Porozmawiam z nimi rano -zaoferowałem.
***
- Nie możecie znowu wyjechać! -Wzburzyłem się. Mimowolnie zaciskałem i otwierałem łapy. Żyła na mojej szyi drgała, zawsze wtedy gdy się denerwowałem.
- Alex. Nie podnoś głosu. Mam migrenę. Głowa mi pęka -powiedziała Elise. Alfa siedziała na tronie w Głównej Sali. Ubrana była w długą, aksamitną, zieloną suknię z ładnie wykończonymi brzegami. Włosy miała upięte w wymyślny kok. A i była człowiekiem. Zmęczoną twarz podkreślały głębokie cienie pod oczami, znużone spojrzenie i lekkie zmarszczki wokół oczu. Życie ją nie rozpieszczało. A jeszcze przychodzę ja i dokładam jej problemów. No ale trzeba coś wreszcie z tym zrobić. To nie może tak być.
- Wiem pani, że jesteś Alfą, ale jesteś także matką. Demetire cię potrzebuję -rzekłem, siląc się na uprzejmy ton. Wiedziałem, że za chwilę wybuchnę.
- Chcę ci przypomnieć, Alexie, że nie jestem jej biologiczną matką.
- To nie ma nic do rzeczy!
- Ścisz głos.
- Podając się za jej matkę, zobowiązałaś się do opieki nad Deme, wychowania jej i wspierania! A na razie nic z tego nie zrobiłaś.
- Przypominam ci z kim rozmawiasz. Mimo twoich zażyłości z Deme, nadal jesteś mi winny posłuszeństwo i szacunek -upomniała mnie. Zmieniła się od ostatniego pobytu w zamku.
- Demetire czuje się samotna, nieważna. A ty Alfo nawet o tym nie wiesz! Ma swoje lęki, nocne koszmary. A z nimi w środku nocy przychodzi do mnie, bo ciebie wiecznie nie ma!
Twarz Elise zamieniła się w upiorną maskę. Ledwie maskowała złość.
- Powinnaś coś z tym zrobić! Nie tylko jako Alfa, lecz także jako matka! -Krzyknąłem. Wściekłość buzowała we mnie.
- Wyjdź.
Zacisnąłem szczęki i wyszedłem, przełykając swoją dumę. Skierowałem się do pokoju Demetire.
<cd. Deme i Elise>
czwartek, 2 lipca 2015
Od Deme- c.d Alex'a
-To co zawsze- nie wiem jak mogłam go okłamać, ale to było teraz najlepszym wyjściem.
Sen
-Alex, Alex!- mój głos niósł się echem po lesie
-Jestem- usłyszałam oziębły głos Alex'a, nawet nie wiedziałam, że on umie być tak nie miły- czego chcesz?
-Ja... ja po prostu- zaczęłam dukać
-Co po prostu!?- w oczach basiora widać było wściekłość, bałam się go. Bałam się kogoś, kto był moją jedyna bezpieczną przystanią. Nie umiałam nic z siebie wydusić- za brak odpowiedzi, należy się kara, mała- powiedział złowieszczym, ale melodyjnym głosem. Przeszły mnie ciarki. Po chwili Alex wgryzł się w mój bok. Jęknęłam głucho, jednak basiora to tylko podkręciło i maltretował moje ciało dalej. Wszędzie lała się krew, moja krew, jednak mnie nic nie bolało, byłam w za dużym szoku. Tak jak pierwsze ugryzienie było nie znośne, tak te nie sprawiały mi nawet najmniejszego dyskomfortu.
-Alex, proszę przestań!- krzyknęłam gdy do mojego mózgu zaczęło dochodzić, że powinnam być cała obolała.
-Bo?!- ryknął
-Bo myślałam, że wilk którego kocham, nigdy mnie nie skrzywdzi- nie wiem, czemu powiedziałam, coś tak... szczerego?
-W wypadku gdy ten kogo kochasz nie odwzajemnia tego uczucia, powinnaś wiedzieć, że będzie dla ciebie nie miły- basior wgryzł się w moją szyję, a potem zrobiło się ciemno. Obudziłam się.
-Na pewno?
-Tak, to nic takiego, tylko nie chcę zostać sama, boję się- odpowiedziałam nie do końca szczerze. Chciałam z nim zostać, żeby mieć pewność, że to co się zdarzyło było tylko głupim snem.
<Alex? Dużo wniosłam do tej sceny, no nie? xD>
Ogłoszenia!
Więc mam dla was źle-dobrą wiadomość, a mianowicie:
Caspianie ciesz się, wiem że nigdy się tego nie spodziewałeś.
Ogłoszenie nr. 2, w przyszłości (nie dalekiej) planuję zrobić event, jednak nie wiem kiedy tak dokładnie to nastąpi, wszystko zależy od zagranicznych netów i (może) Caspiana... który o niczym jeszcze nie wie xD
Więc szykujcie się... a na co to powiem wam w przyszłości.
Caspian awansuje na stanowisko admina, a Pat zostaje zdegradowany na moderatora.
Przepraszam za to Pata, ale tak będzie mi łatwiej... z nim mam kontakt tylko przez internet a z Caspem, normalnie... plus no... Pat to Pat, a Casp to Casp.Caspianie ciesz się, wiem że nigdy się tego nie spodziewałeś.
Ogłoszenie nr. 2, w przyszłości (nie dalekiej) planuję zrobić event, jednak nie wiem kiedy tak dokładnie to nastąpi, wszystko zależy od zagranicznych netów i (może) Caspiana... który o niczym jeszcze nie wie xD
Więc szykujcie się... a na co to powiem wam w przyszłości.
To tyle na dzisiaj,
Alfa, Elise
Subskrybuj:
Posty (Atom)