piątek, 28 lutego 2014

Jestem Wściekła!

Zlitowałam się,owszem,ale teraz powiem wam tyle macie napisać do 12 marca!Napisać!Jasne!Nie ma,nie chce mi się!Większość z was mam w znajomych,więc,jedną z kar,będzie wywalenie ze znajomych,drugą wywalenie z watahy,a trzecią zakaz wstępowania do blogów,prowadzonych przez mnie.

Zwalniam:
-Tyvse
-Sanariona
-Seanit
-W połowie Okami'ego(masz napisać do 24!)
-I koniec!Basta moi drodzy!Nie ma już miłej Tyvsy!

Sojusz!

Mamy kolejny Sojusz!
Z Watahą Czterech Żywiołów

piątek, 21 lutego 2014

Uwaga!

Wyjeżdżam,więc nie wiem,czy będę miała czas opiekować się blogiem,więc proszę wysyłać wszystko do graczki Nerfusia.Przypominam o opowiadaniach do 24!specjalnie wejdę,żeby was sprawdzić;)
Alfa,Tyvsa

No teraz to przesadziliście!

W konkursie wzięłam udział tylko ja!Nikt więcej!Więc jak już obiecywałam,parę upomnień się posypie.
W dniu 21.02.2014 upomnienia dostają:
-Okami
-Seanit
-Glimmer
-Kiiyuko
-Izzy
-Zejis

Wasze konta wyzerują się w raz z pierwszym dniem roku 2015,więc radzę uważać!
Przypominam o opowiadaniach!

Alfa,Tyvsa

czwartek, 20 lutego 2014

Od Tyvsy-c.d Seanit

-Kogo?-spytałam się siostry,która zrobiła zdezorientowaną minę
-Motyla,którego złapałam
-Jak szczeniak,normalnie jak szczeniak-przewróciłam oczyma i uśmiechnęłam się do wadery.Gestem pokazałam jej aby ruszyła za mną.Weszłyśmy do ogrodu,do miejsca,które od dawna napawało mnie lekiem,ale także zachwytem...Po chwili marszu przed nami pojawił się Sanarion i Lasair,w wilczej postaci.Spojrzałam na siostrę,miała zdziwiona minę i patrzyła gdzieś w dal
-Co przykuło twoją uwagę?
-Czerwony basior skryty w krzakach
-Nie widziałaś go w Smoczej Twierdzy?
-Nie-ciekawe czemu nie widziała wcześniej Setha?Powolnym krokiem ruszyłam w stronę ducha,ojca
-Co tu robisz,Secie?-podszedł do mnie i położył mi łapę na łopatkach,wokół zaczęło robić się jasno,spojrzałam w niebo...świeciło na nim słońce!Zwróciłam wzrok w stronę ojca i przez chwilę patrzyłam na niego ze zdziwieniem,a ten skinieniem głowy pokazał mi abym znów spojrzała w niebo.Zobaczyłam na nim napis:"Bo chcę zobaczyć Seanit i pokazać ci jak można porozumiewać się z duchami,bo niedługo przyda ci się ta umiejętność.Tylko do tego mojego sposobu jest jedno ale,możesz rozmawiać tak tylko i wyłącznie ze swoimi przodkami,lub co częstsze w tych czasach potomkami".Gdy chciałam zadać pytanie moje usta się nie poruszyły,tylko na niebie pojawiły się słowa,które chciałam wypowiedzieć:
"A Seanit też tak może?"
"Nie,ona może z nami rozmawiać normalnie,przywoływać nas.Księżyc od życia,słońce zaś od magii"
"Czyli"
"Ona zajmuje się umarlakami,wskrzeszaniem,ratowaniem życia i innymi takimi sprawami,a ty możesz odbierać i dodawać moce wilkom i jesteś bardzo uzdolnionym magiem".Zabrał ze mnie łapy i pokazał na Seuś.Wiedziałam o co mu chodzi...podeszłam do niej i powiedziałam:
-To duch naszego ojca,Setha
-Czyli tak wygląda nasz tata...-przyglądała się mu przez dłuższą chwilę,a potem odwróciła się w stronę Lasair i Sanariona
-A ci to kto?
-Biały basior to Sanarion,pomagał mi sprowadzić cię do kaplicy Moon.Na zebraniu ustaliliśmy,że zostanie dowódcą wojsk,gdyż chce dołączyć do naszej watahy,a także dlatego,że się dla niej przysłużył.Wadera jest Bożkiem Słońca,ma na imię Lasair i zaofiarowała się na stanowisko mojej doradczyni,towarzyszki-ognista wilczyca zmieniła się w konia.

<Seuś???>

Od Seanit c.d Sanariona

Siedziałam przy oknie wpatrując się w morze. Zobaczyłam coś przy brzegu, gdy nagle usłyszałam wołanie.
-Sea, chodź do mnie!-zawołała mnie siostra, która właśnie rozmawiała z Sanarionem.
Podbiegłam do niej:
-Coś się stało Tyv?
-Widzę, że strasznie się nudzisz-uśmiechnęła się.
-No trochę, nie lubię siedzieć w jednym miejscu z tak wieloma wilkami, których nie znam-powiedziałam.
-No dobrze, możesz wyjść na dwór ale po zebraniu poznasz parę wilków, okey?
-Dobrze, dzięki-wdzięczna przytuliłam siostrę i pobiegłam w stronę drzwi.
****************************************************************************
Gdy wyszłam z zamku pobiegłam na plażę zbadać to co widziałam z okna.
Okazało się, że to był basior. Wyglądał na nieprzytomnego.












-Hej? Żyjesz?-zapytałam stojąc nad wilkiem.
Basior lekko otworzył żółte oko.
Pobiegłam pod zamek.
-Atreyu?! Chodź szybko musisz mi pomóc!
Smok błyskawicznie znalazł się koło mnie. Pobiegliśmy na plażę.
-Pomóż mi go zabrać.
Smok położył się na piasku a ja wciągnęłam mu na grzbiet nieznajomego.
-Zanieśmy go do mojej komnaty.-wskoczyłam na Atreyu i polecieliśmy pod okno mojej komnaty.
Smok po cichu wylądował, z ciągnęłam z grzbietu basiora i ułożyłam go na moim posłaniu.
Atreyu położył się przy oknie, a ja poleciałam do łazienki namoczyć ręcznik.
Delikatnie położyłam okład na czole wilka.

Czuwałam przy nim aż nagle usłyszałam pukanie.
-Sea, jesteś tu? Już po zebraniu-to była tyv.
-Tak juz idę!-zawołałam.
-Atreyu, popilnuj go, niedługo wrócę-powiedziałam do smoka i wyszłam.

<Tyv? Co działo sie na zebraniu i kogo poznam?>

sobota, 15 lutego 2014

Od Sanariona-c.d Tyvsy

Gdy mnie przytuliła,poczułem ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie.Gdy zaczęła biec poczułem smutek,bałem się,że więcej jej nie zobaczę.Ruszyłem w stronę kaplicy Suna,przy bramie zobaczyłem Lasair
-I jak,co tak smutna mina?
-Dobrze,księżyc będzie świecił
-Co taka smutna mina?
-Bo...moja sprawa,co cię to obchodzi
-Ona ci się podoba...zakochałeś się w niej?-czemu ona niby tak sądzi...chociaż może,ale nie będę się jej przecież zwierzał
-Nie
-Oczywiście Sanie,oczywiście-jak ja nie lubię gdy mówi do mnie w skrócie!
-Daj spokój
-Nie,nie dam.Wiem,że chciał byś być teraz tam z nią,wiem o tym.Biegnij do niej.Puki jeszcze możesz-wiedziony impulsem,zacząłem biec w stronę Smoczej Twierdzy.
~*~*~
Wszedłem do Sali Tronowej nad ciałem Kendry stał duch Setha i niebieska smoczyca,nie zwrócili na mnie uwagi.Po ich prawej stronie stała Tyvsa,patrzyła na mnie zdziwiona.Podszedłem do niej,po czym nałożyłem jej na szyję medalion,który wcześniej kazała mi schować
-Nie mogę go wziąć,on jest twój.Sun wolał by żebyś to ty go nosiła,a nie gdyby leżał gdzieś w krzakach-uśmiechnąłem się do niej-wiesz,tak się zastanawiałem...czy nie mógł bym zamieszkać w twojej watasze?
-To nie zależy tylko od mnie,ale moją zgodę masz-wyglądała na bardzo szczęśliwą,gdy się jej o to spytałem.Po chwili zawołała Seanit.

<Seanit,proszę dokończ>

Od Tyvsy-c.d Seanit

Opadłam na ziemię,Seuś też,jej oczy przybrały normalny wygląd
-I jak?-spytałam się
-Dobrze,księżyc będzie świecił-uśmiechnęła się,po czym się do mnie przytuliła.Wykorzystując to przeniosłam ją i siebie do jej umysłu.Tym razem wokół,jasno świecił księżyc,a cała kraina miała przepiękny biały kolor
-Seuś,teraz wyobraź sobie,że jesteś w swoim ciele,że jesteś w tym miejscu,w którym byłaś przed tym jak byłaś tam...nie wiem gdzie,przed tym jak się pojawiłam,rozumiesz?
-Chyba...tam gdzie byłam gdy coś mnie złapało,po ucieczce?
-Tak,dokładnie-wyszłam z jej umysłu i znów znalazłam się w kaplicy Moon.Zdjęłam sobie z szyi medalion,podeszłam do Sanariona i podałam mu go
-Weź go,schowaj-przytuliłam go,a potem biegiem ruszyłam do Smoczej Twierdzy.
~*~*~
Pod zamkiem zobaczyłam Seanit i Thora.Przywitali się ze mną,po czym zaprowadzili mnie do sali tronowej.Gdy przekroczyłam jej próg zobaczyłam coś nadzwyczajnego.Nad ciałem Kendry siedziała Saphira i mój ojciec,Seth.Podeszłam do grupki
-Tato,ale ty przecież nie żyjesz-spojrzałam na niego zdziwiona,a ten mnie przytulił,poczułam na swoim ramieniu coś mokrego.On płakał!
-Jest duchem,nie może mówić-wytłumaczyła Saphira
-Ale czemu,przez mnie nie przenika?-basior się od mnie odsunął,po czym przytulił martwą siostrę.Na ścianie pokazał się ognisty napis:"Powinnaś żyć,czemu popełniłaś ten błąd co ja".Po chwili litery wyblakły,po czym całkowicie zniknęły
-Kendra sprawiła,że Seth nigdy tak na prawdę,do końca nie umrze.Jak nie wiem-po jej pysku pociekła łza.Czemu ja nie potrafiłam teraz płakać!Czemu nadal mi się zdaje,że Kendra zaraz wstanie i będzie żyła.Usłyszałam trzask drzwi,odwróciłam się w ich stronę,do sali wszedł Sanarion.

<Sanarion?>

Od Seanit c.d Tyvsy-Spotkanie z Moon

Nagle przeniosłam się, w jakieś białe pustkowie.
-Witaj!-rozejrzałam się ale nikogo nie widziałam.
-Halo? Gdzie jesteś?
-Tu-Nagle przed sobą zobaczyłam waderę.














Za nią pojawił się księżyc.
-A więc jesteś moją wnuczką?
-Ja, ja chyba tak.
-Więc jest jeszcze nadzieja dla księżyca-uśmiechnęła się-Będziesz teraz panować nad Księżycem.-Powiedziała.
-Ale jak?
-Będziesz pomagać mu przemierzać galaktykę, i wspomagać żeby nie zniknął.
-A co ze słońcem?
-Zauważyłaś, że nawet w dzień można zobaczyć księżyc?
-Nie, nigdy nie widziałam dnia-zasmuciłam się.
-Niedługo zobaczysz.Obiecuję.
Uśmiechnęłam się do Moon.
-A czy Słońce wróci?
-Podobno masz siostrę?
-Tak
-To wiedz, że wróci.
-A jak mam pomagać księżycu?
-Śpiewaj mu.
-Co? Ale ja nie umiem...
-Umiesz
-Nigdy nie śpiewałam-spuściłam głowę.
-Spokojnie, każdy potrafi przypomnij sobie, wiem że kiedyś słyszałaś tą melodię, kiedy byłaś mała.
Zaczęłam wspominać, powoli wracałam do przeszłości, i nagle usłyszałam ją. Była to piękna pieśń.
Sama nie wiem jak zaczęłam ją śpiewać:

,,You Are the moon" (piosenka znajduje się na blogu)

Shadows all around you as you surface from the dark
Emerging from the gentle grip of night's unfolding arms
Darkness, darkness everywhere, do you feel alone?
The subtle grace of gravity, the heavy weight of stone

You don't see what you possess, a beauty calm and clear
It floods the sky and blurs the darkness like a chandelier
All the light that you possess is skewed by lakes and seas
The shattered surface, so imperfect, is all that you believe

I will bring a mirror, so silver, so exact
So precise and so pristine, a perfect pane of glass
I will set the mirror up to face the blackened sky
So you can see your beauty every moment that you rise

Poczułam otaczającą mnie moc, powoli wracałam...

<Tyv?>

Od Tyvsy-c.d Seanit

Przed sobą zobaczyłam siebie i Sanariona.Gdy znalazłam się w pobliżu swojego ciała "wciągnęło"ono moją duszę
-Jak tam w umyśle Seanit?-spytał się basior
-Dobrze,udało mi się ją prze teleportować-przed nami stanęła lekko przezroczysta,szara wadera,zobaczyłam,że idzie w stronę posążku moon.Sanarion podał mi woreczek Kendry.Wyciągnełam z niego wisiorek,wyglądający identycznie jak ten,który znalazła w kaplicy Suna,tylko,że ten miał żółty kryształek.Podeszłam do duszy Seanit i położyłam przed nią wisiorek.Wadera spojrzała na niego nie pewnie,a potem nałożyła na swoją szyję amulet,całą kaplicę wypełnił oślepiający,srebrny blask.Odsunęłam się niepewnie od siostry,poczułam,za sobą obecność Sanariona,po czym poczułam,że nakłada mi na szyję coś zimnego.Miałam na szyi medalion,który znalazłam w kaplicy dziadka.Kryształek świecił się oślepiającym niebieskim kolorem.W raz z siostrą zaczęłyśmy unosić się w powietrzu.Spojrzałam w oczy Sey,lśniły nadzwyczajnie żółtym kolorem.Okolicę wypełnił straszliwy trzask,a potem...

<Seanit?>

piątek, 14 lutego 2014

Od Seanit c.d Tyvsy

Powoli księżyc zmienił się w piękny ogród, gdzie panowała noc. Nad posągiem unosił się księżyc. Przenosząc się w to miejsce czułam jakbym miała władze nad wszystkim, głównie teleportacją.
-Seanit chodź!-zawołała Tyv.
-Już ide!-podbiegłam do siostry.

<Tyv?>

Od Tyvsy-c.d Seanit-"Nadzieja się tli"

-Posłuchaj mnie,znajdujesz się w swoim umyśle,nigdzie indziej,nie panikuj
-Tyvsa,zabierz mnie z tond!-czułam,że ogarnia ją panika i smutek,te uczucia napierały na mój umysł,po chwili,z wielkim trudem powstrzymywałam się od wybuchnięcia płaczem.Powstrzymywało mnie,tylko od tego to,że Sanarion stał koło mnie i mentalnie mnie pocieszał
-Spokojnie,wyobraź sobie,że jestem tu z tobą,zmaterializuj sobie mnie-powoli zaczęłam ją widzieć,uśmiechnęłam się od ucha do ucha,wadera zrobiła to samo,tylko,że w lekko mniej wesołej wersji-A teraz zmień księżyc w kaplicę Moon-zrobiła zdziwioną minę
-Jak ona wygląda?
-Tak jak najpiękniejsze miejsce jakie możesz sobie wyobrazić,a na jego środku stoi posąg przedstawiający Moon-Seanit przymknęła oczy,a księżyc zaczął się rozmazywać...

<Seanit?>

Od Seanit c.d Tyvsy

-Tyvsa?! Co co się stało?-zdziwiłam się gdy ujrzałam biegnącą w moja stronę siostrę.
-Musisz ze mną gdzieś pójść, Safira proszę zabierz kendrę.-smoczyca poleciała.
-Co, co się stało z ciocią?
-Ona, ona odeszła ale teraz musimy iść-po policzku zaczęły lecieć mi łzy.
-Co? Nie wierze!-pobiegłam w stronę jakiegoś posągu.
Tyvsa pobiegła za mną:
-Sea! Sea, czekaj!
Nie zatrzymałam się pobiegłam dalej.
Nagle coś mnie złapało. Jakby duch, wystraszyłam się.
Nagle znalazłam się na księżycu. Co najdziwniejsze nie widziałam innych planet. Tak jakby księżyc znikną a ja razem z nim. Bałam się, nie mogłam wrócić. Zaczęłam płakać...

Byłam sama, nie wiedziałam co ze mną będzie.
Nagle usłyszałam głos w głowie:
-Sea? Słyszysz mnie?-to była Tyv.

<Tyv?>



Dzięki ;)

Mamy już 1000 wyświetleń,dziękujemy;)
A i zajrzyjcie do ogłoszeń!!!
Alfy,Tyvsa i Seanit

czwartek, 13 lutego 2014

Na Dzień Venus-Od Tyvsy

"O Megan i Secie,stwórcach wojny Breeńskiej"

Kiedyś,gdy słońce świeciło,nad naszą krainą,a kwiaty kwitły co chwil parę,w Smoczym Zaułku,zamknięte w twierdzy,trwały Kendra i jej córka Meg I.Nic z tej historii nie wyszło by niezwykłego,gdyby nie to,iż Meg zakochała się w bracie swej przybranej matki,Secie.Panu owej twierdzy w której mieszkały zamknięte.Seth starszy o 2 lata,od wadery,czując miłość do niej,bał się tego,bać się będzie,zawsze,wszędzie,że wilczyce życie swe zmarnuje jako partnerka ognistego-basiora.Gdy w ogrodach za zamkowych,spotkać zdarzało im się zamiast cieszyć się chwilą,Seth zamartwiał się.Jednak kochał Megan szczerze i ogród na jej cześć nazwał w ofierze.Do dziś dzień,pod Smoczą Twierdzą stoi,ogród Magan I i najpiękniejsze widoki kryje by zostawić je dla kolejnych zakochanych,pokoleń.Jednak jak to bywa w bajce,zakończenie piękne znika,gdy do królestwa wojna zawita.Więc uwagę jedną mam,zamiast szczęścia moi drodzy,ci co miłość w tym ogrodzie zaznają,zgubę na królestwo sprowadzają.

środa, 12 lutego 2014

Miłość,nawet wilków się tyczy...

Jak dobrze wiecie,za parę dni wszyscy zakochani będą świętować Walentynki,my wilki nie będąc gorsze obejdziemy

Dzień Venus

Pewnie zastanawiacie się o co chodzi,a o to iż każdy z was musi napisać legendę o zakochanych wilkach,lub o bogini piękności,Venus.Czas macie do następnego czwartku,każdy kto nie napisze dostanie upomnienie.Dwa upomnienia w przeciągu roku-wywalenie z watahy,więc radzę uważać.
Nagrodą będzie coś z C.R;)

Alfa,Tyvsa

piątek, 7 lutego 2014

Małe Zmiany na blogu

1.W zakładce "Wilki" dużo się zmieniło;)
2.Zakładka "Legendarni Wieczni" tajemniczo zniknęła,a dokąd się udała?!Zobaczcie sami!
3.Niedługo planuję zrobić konkurs i dodać coś do formularza wilka :)
4.Mała zmiana w terenach i muzyce(uwaga włączyłam automatyczne odtwarzanie;) )
Alfa,Tyvsa

czwartek, 6 lutego 2014

Od Glimmer-C.D Kiki-Do Izzy'ego


-Glimmer wołaj Izzy'ego... zaczyna się.... i nagle całkowicie zemdlała...
-Izzy,Izzy -wołałam-i nic
-ale to jego ogon - pomyślałam patrząc
Biegłam i ...
-mam cie!!!!
-ona rodzi - szybko!!!
-co!!!-miała...
-szybko!!!-przerwałam
-dobiegliśmy i ...



< Izzy dokończ>

wtorek, 4 lutego 2014

Od Tyvsy-"Pierwsza narad,przy której mnie nie wspierasz"

Właśnie miała rozpocząć się pierwsza,po śmierci Kendry narada,w raz z siostrą i Okami'm stałam na pagórku,a przed nami siedzieli,nieliczni członkowie watahy.Czekaliśmy jeszcze na Sanariona,który jak to przystało na niego,spóźniała się,po chwili zobaczyłam jak siada i z lekkim wahaniem,nie czując oddechu ciotki na swoich plecach,zaczęłam mówić:
-Dzisiejszą naradę,chciałam poświęcić sprawą administracyjnym.Po pierwsze,chciałabym ciepło powitać kilka nowych wilków.Glimmer i Sanariona-obydwoje wstali,kiwnęli głową na powitanie i na powrót usiedli-po drugie chcę prosić was,o to abyście sprowadzili tu swoich przyjaciół,krewnych...kogokolwiek,bo jak wiecie jesteśmy słabą watahą,która liczy tylko i włącznie osiem wilków,a jak wiecie doskonale,gdyby wybuchła wojna,przegralibyśmy.Po trzecie chcę dowiedzieć się,czy przypadkiem nie odkryliście czegoś dziwnego na terenie naszej watahy...-zobaczyłam,że Kiiyuko wstaje i podchodzi do mnie,ciekawe,co się stało?

<Kiiyuko???>

poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Kiiyuko-Do Glimmer

Pewnego dnia spacerowałam sama. Cieszyłam się że za tydzień mam urodzic. Podśpiewywałam sobie
-Jak dobrzemi, tak dobrze mi, la la lala la la. I nagle usłyszałam za sobą głos
-Ślicznie śpiewasz-powiedziała fioletowa wilczyca.
-Dziękuje, jestem Kiiyuko ale mów mi Kiki
-Ja jestem Glimmer-odpowiedziała.Przez dłuższą chwilę razem spacerowałyśmy i rozmawiałyśmy ale widziałam że dziwnie na mnie patrzy.
-Dziwisz się czemu jestem taka gruba?
-Troszkę...-odpowiedziała Glimmer nieśmiało.
-Otóż jestem w cią.....-niezdążyłam powiedziec do końca gdy poczułam wielki skurcz w brzuchu i upadłam. Zdążyłam tylko wymamrotac do Glimmer
-Glimmer wołaj Izzy'ego... zaczyna się.... i nagle całkowicie zemdlałam...

<Glimmer dokończ>