Sen
-Alex, Alex!- mój głos niósł się echem po lesie
-Jestem- usłyszałam oziębły głos Alex'a, nawet nie wiedziałam, że on umie być tak nie miły- czego chcesz?
-Ja... ja po prostu- zaczęłam dukać
-Co po prostu!?- w oczach basiora widać było wściekłość, bałam się go. Bałam się kogoś, kto był moją jedyna bezpieczną przystanią. Nie umiałam nic z siebie wydusić- za brak odpowiedzi, należy się kara, mała- powiedział złowieszczym, ale melodyjnym głosem. Przeszły mnie ciarki. Po chwili Alex wgryzł się w mój bok. Jęknęłam głucho, jednak basiora to tylko podkręciło i maltretował moje ciało dalej. Wszędzie lała się krew, moja krew, jednak mnie nic nie bolało, byłam w za dużym szoku. Tak jak pierwsze ugryzienie było nie znośne, tak te nie sprawiały mi nawet najmniejszego dyskomfortu.
-Alex, proszę przestań!- krzyknęłam gdy do mojego mózgu zaczęło dochodzić, że powinnam być cała obolała.
-Bo?!- ryknął
-Bo myślałam, że wilk którego kocham, nigdy mnie nie skrzywdzi- nie wiem, czemu powiedziałam, coś tak... szczerego?
-W wypadku gdy ten kogo kochasz nie odwzajemnia tego uczucia, powinnaś wiedzieć, że będzie dla ciebie nie miły- basior wgryzł się w moją szyję, a potem zrobiło się ciemno. Obudziłam się.
-Na pewno?
-Tak, to nic takiego, tylko nie chcę zostać sama, boję się- odpowiedziałam nie do końca szczerze. Chciałam z nim zostać, żeby mieć pewność, że to co się zdarzyło było tylko głupim snem.
<Alex? Dużo wniosłam do tej sceny, no nie? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz