niedziela, 26 października 2014

Od Okami'ego-c.d Tyvsy

Siedziałem w sali tronowej. Wcześniej postanowiłem się przejść po zamku i porozmyślać trochę nad niektórymi rzeczami. W końcu trafiłem tutaj. Ta sala przypomniała mi się mój pierwszy dzień w Twierdzy Alf. Wparowałem wtedy do tego pomieszczenia, jak gdyby nigdy nic. Na szczęście nasza alfa okazała się być bardzo, ale to bardzo wyrozumiała i miła, że wybaczyła mi to wszystko i diametralnie odmieniła moje życie. No właśnie gdzie jest Tyvsa? Nie widziałem jej od paru dobrych dni. Zacząłem się zastanawiać czy nic się jej nie stało, gdy nagle weszła do sali. Od razu zauważyłem zmianę, biła od niej taka… pewność siebie. Za nią szła kobieta. Zaraz, co?! Skąd tu się wziął człowiek? Na dodatek chwilę później Tyvsa powiedziała:
-Musisz zwołać naradę, mamy wojnę.-zdziwiłem się, ale jej poważny ton głosu od razu dał mi do zrozumienia, że muszę działać natychmiast.
-Oczywiście-odparłem i bez zbędnych ceregieli zacząłem biec do komnat innych wilków. „Uwaga! Wszystkie wilki mają natychmiast zejść do sali tronowej. Szczegóły powie wam alfa” krzyczałem. Z pokoi zaczęli wyłaniać się członkowie watachy. Wysyłali mi zdziwione spojrzenia, ale robili co kazałem. Jedna wadera, chyba Amandi nawet zapytała mnie:
-Ale o co chodzi? Co się dzieje?-była bardzo zaniepokojona. W końcu takie sytuacje nie są tu zbyt częste.
-Sam chciałbym to wiedzieć…-mruknąłem. Zaczekałem aż wszystkie wilki wyjdą ze swoich komnat. Gdy duża grupa udała się w stronę sali tronowej postanowiłem przeszukać pokoje. Przecież wszyscy musieli się tam stawić. W końcu, kiedy przejrzałem wszystko, pobiegłem na miejsce narady. Otworzyłem wielkie drzwi. Ujrzałem tłum wilków i górującą nad wszystkimi Tyvsę. Szybko spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. Kiwnąłem głową i dołączyłem do grupy. Alfa wspięła się na podest i zaczęła mówić.


<Tyv? Pomyślałam, że sama chcesz to opisać  >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz