Wzięłam,głęboki wdech i zaczęłam mówić:
-Dziś mam wam do przekazania tylko smutne wiadomości-byłam dziwnie pewna siebie,za pewna-nie wiem nawet od czego tak na prawdę zacząć,nie wiem,co wstrząśnie wami najbardziej,a co najmniej.Jednak jedną,rzecz muszę wyjaśnić,od razu,bo nie mogę wytrzymać jak patrzycie na dziewczynę za mną-spojrzałam na Elise i kiwnęłam na nią,aby podeszła do mnie,żeby wszyscy widzieli ją dokładnie.Dziewczyna,bez najmniejszego wahania stanęła na podwyższeniu i rozejrzała się po zebranych z uśmiechem.A potem przedstawiła się:
-Jestem Elise,córka Deridariana,króla Travingiru,ostatniego królestwa ludzi-wyrecytowała,na jednym wdechu,widać,było,że nie lubi tego mówić-jednak dla was jestem po prostu Elise.Pewnie zastanawia,was dla czego tu jestem...a tym bardziej dlaczego istnieje-zaśmiała się-więc,my ludzie wcale nie wyginęliśmy,jak to powszechnie większość z was uważa,po prostu ukrywaliśmy się po wielu miejscach,włócząc się po tym świecie,aż w końcu,zostaliśmy tu,ukrywając się w miejscu,o którym już zapomnieliście.W ogrodzie,wokół Diamentowego Drzewa.Dziś,gdy mój ojciec,nasz władca,otrzymał poparcie Marsa,pragnie zagarnąć wasze tereny i skończyć z erą panowania wilków-tłum westchnął przerażony-a ja po prostu nie chcę do tego dopuścić...dlatego właśnie tu jestem-uśmiechnęła się jeszcze raz,a potem zeszła z podestu.
-Mam nadzieję,że na jej temat nie macie już pytań.Teraz przejdę do tematu wojny.Po pierwsze,w przeciągu ostatnich kilku miesięcy dwóm wilkom uaktywniły się moce.Będę one,to znaczy oni,szkoleni.Poznają swoje moce,na tyle dobrze,by pomóc nam w trakcie wojny.Stanowisko Sanariona,zajmuje jego brat Maki-spojrzałam na Sana,patrzył na mnie ze zdziwieniem,ale widać było,że akceptuje moją decyzję-Sanarion zaś zostanie jego zastępcą.Kolejną sprawą,którą muszę ogłosić,jest to,że bracia,będą prowadzić szkolenia z walki,dla was wszystkich,które są obowiązkowe.Gdy pierwsi ludzie zaczną się przebijać,przez nasze granice,prosiła bym was,abyście przeprowadzili się do szczelnie chronionego zamku,jednak jak na razie,błagam was,żyjcie normalnie,wojna równie dobrze może być za miesiąc jak za 10 lat.Nie panikujcie...To chyba wszystko,za pewne w najbliższym czasie czeka was kilka takich zebrań-zrobiłam przerwę-a teraz prosiłabym abyście opuścili salę i żeby pozostali wszyscy z wyższych stanowisk,a także Pat,Rhydian i Elise-wilki zaczęły opuszczać,salę,w ciszy sale,zbyt zszokowane wiadomościami,żeby głośno rozmawiać.W końcu przecież nie mieliśmy wojny od 300 lat...
C.D.N
<Miałeś rację Okamiciu :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz