czwartek, 30 czerwca 2016

Od Elise- c.d Chaay'i

Jej ciche powiedzenie mojego tytułu, sprawiło że zaczęłam się o  nią martwić. Szybko zlustrowałam ją wzrokiem. Widziałam ją po raz pierwszy. Jej czarne niegdyś futro, przybierało teraz szarawą barwę i gdzieniegdzie było poszarpane. Widać było po niej że dużo przeszła. Dokładnie mogłam policzyć jej żebra.
-Wszystko w porządku? Może odpoczniesz?- spytałam się wadery a ona nagle upadła na ziemię. Jej ciało zrobiło się wiotkie, a oczy zamknęły się momentalnie. Nachyliłam się nad nią. Oddychała, a dzięki mojej mocy mogłam być w stu procentach pewna że jej omdlenie jest spowodowane tylko i wyłącznie przemęczeniem. Zawołałam do siebie paru strażników i kazałam przenieść ją do jednej z wolnych komnat. Gdy podnosili ją, zastanawiałam się co musiała przejść aby do mnie dotrzeć. Nie mogę się doczekać aż wysłucham jej historii, jednak teraz musze dać jej odpocząć. Kiwnęłam na jedną z pokojówkę, gdy podeszła kazałam jej pójść po jakiegoś medyka i wysłać go do komnaty do której niesiona była wadera. Służąca szybkim krokiem ruszyła korytarzem w stronę komnat medyków.

~*~*~

-Moja Pani, przybyszka się obudziła- do mojej komnaty wszedł jeden ze służących. Miał szare futro. Kiwnęłam ręką, że może wyjść. Do moich uszu dobiegł odgłos zamykania się drzwi. Zmęczonymi oczami spojrzałam na kartki papieru, które przed mną leżały. Wrócę do nich później, teraz muszę porozmawiać z przybyszem. Powoli odsunęłam się od potężnego, dębowego biurka. Po czym wstałam z miejsca. Machnęłam w powietrzu ręką aby wszystkie świeczki zgasły, po czym wyszłam z pokoju. Spojrzałam na swoje nogi. Nie powinnam jej się pokazywać w ludzkiej postaci, może się wystraszyć. Szybko przybrałam wilczą postać i ruszyłam w stronę tymczasowej komnaty tajemniczej wadery. Gdy byłam już pod nią otworzyłam na oścież drzwi. Na ogromnym łożu leżała ta sama wadera którą spotkałam na korytarzu. Ze skupieniem patrzyła na mnie swoimi żółtymi ślepiami.


<Chaaya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz