Popatrzyłam na nią. Ten ton jakby była jakąś panią profesor czy coś w tym stylu. Westchnęłam niechętnie. Skoro już wymyśliłam te zioła to wypadało by tam pójść. W końcu gra trwa dalej. Zobaczymy kto ją wygra.
-No to mnie zaprowadź-zgodziłam się.-Zobaczymy macie tu dobre zioła.
Wilczyca szybko ruszyła przed siebie. Niedługo potem byłyśmy na miejscu. Moim oczom ukazała się piękna polana. Było na niej mnóstwo ziół. Przeszłam nią przez środek i stwierdziłam, że jest całkiem nieźle ale Francja...
-Nic nigdy nie zastąpi domu.
-Co?
Nie zdawałam sobie sprawy, że ostatnie zdanie wypowiedziałam na głos.
-Nie nic. Tak tylko mówię, że ładne zioła-skłamałam.
-Aha.
Pomyślałam, że może ona zasługuje na prawdę. Dała mi dom. I w pewien sposób jest mi bliska.
-Posłuchaj-zaczęłam.-Ja coś ukrywam i chcę ci to teraz pokazać.
Wadera nic nie powiedziała tylko kiwnęła głową.
-Ailis-wyszeptałam.
Nagle z wilczycy stałam się kobietą.
<Tyvsa?Tak. A jak moje?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz