-Cześć,Tyv-odwzajemnił mój uśmiech i podszedł trochę bliżej.Widać było,że wahał się czy może podejść.
-"Pójdę przywitać się z matką i ojcem"-wysłała do mnie Vivi i odleciała.Wiedziałam dlaczego powiedziała to mi mentalnie,uważa Sana za robaka,tak samo jak zresztą i inne wilki...w tym zapewne mnie.
-Co cię tu sprowadza?-spytał się
-Dostałam wiadomość od Suna,że ponoć coś odkryłeś-uśmiech na pysku wilka zniknął i zmienił się...w powagę połączoną z cierpieniem.Ciekawe o co chodzi?
-Pokarzę ci coś,chodź-bez czekania na mnie Sanarion ruszył przed siebie.Ledwo za nim nadążałam.Po chwili znaleźliśmy się pod jakąś jaskinią.
-Widzisz ją?-spytał się mnie Sanarion
-W sensie?Jaskinię?
-No tak,czyli ją widzisz,a wyobraź sobie,że ja nie-spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Jak,możesz jej nie widzieć?
-Normalnie,jest na nią rzucony czar.Powiem ci coś dziwniejszego,ona może się teleportować-on sobie ze mnie żartuje!Basior,ruszył w stronę jaskini,gdy był przy wejściu lekko się zawahał,ale wszedł do środka.Ruszyłam za nim.Ściany były całe w różnych malunkach i runach,których nie znałam.Z tego co pamiętam Kendra,pisała podobnymi.
-Co to znaczy,pokazałam,kila liter-Sanarion podszedł do mnie,stanął bardzo blisko,gdy dotknął łapą mojej łapy,przeszły mnie dreszcze.
-W roku 1012 narodzi się niebieska smoczyca,która będzie nosiła imię Saphira,będzie miała misję odnalezienia Wysłańca Światła,który pokona Pana Smoczego Zaułku,osoba ta pojawi się koło Doliny Pełni...
-To o Kendrz,przepowiednia,która się nie spełniła.Seth'a nie zabiła moja ciotka,tylko Breena
-Tak wam mówią,ale to nie jest prawdą-spojrzałam na Sana,ze zdziwieniem-w rzeczywistości to Kendra go zabiła...-przerwałam mu
-Że co,jak śmiesz ją oskarżać?!
-Spokojnie,Tyv...owszem Breena,jako pierwsza zabiła Setha...ale...Megan,go ożywiła,nikt o tym nie wiedział,a potem Kendra próbowała go ożywić...ale on już żył,a...
-...a gdy użyje się za dużo mocy na jakiejś osobie,ona umiera-dokończyłam,za Sanariona,poczułam skurcz w żołądku.Nie będę płakać...już za dużo się naryczałam,przez ostatnie kilak dni...
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz