sobota, 15 lutego 2014

Od Sanariona-c.d Tyvsy

Gdy mnie przytuliła,poczułem ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie.Gdy zaczęła biec poczułem smutek,bałem się,że więcej jej nie zobaczę.Ruszyłem w stronę kaplicy Suna,przy bramie zobaczyłem Lasair
-I jak,co tak smutna mina?
-Dobrze,księżyc będzie świecił
-Co taka smutna mina?
-Bo...moja sprawa,co cię to obchodzi
-Ona ci się podoba...zakochałeś się w niej?-czemu ona niby tak sądzi...chociaż może,ale nie będę się jej przecież zwierzał
-Nie
-Oczywiście Sanie,oczywiście-jak ja nie lubię gdy mówi do mnie w skrócie!
-Daj spokój
-Nie,nie dam.Wiem,że chciał byś być teraz tam z nią,wiem o tym.Biegnij do niej.Puki jeszcze możesz-wiedziony impulsem,zacząłem biec w stronę Smoczej Twierdzy.
~*~*~
Wszedłem do Sali Tronowej nad ciałem Kendry stał duch Setha i niebieska smoczyca,nie zwrócili na mnie uwagi.Po ich prawej stronie stała Tyvsa,patrzyła na mnie zdziwiona.Podszedłem do niej,po czym nałożyłem jej na szyję medalion,który wcześniej kazała mi schować
-Nie mogę go wziąć,on jest twój.Sun wolał by żebyś to ty go nosiła,a nie gdyby leżał gdzieś w krzakach-uśmiechnąłem się do niej-wiesz,tak się zastanawiałem...czy nie mógł bym zamieszkać w twojej watasze?
-To nie zależy tylko od mnie,ale moją zgodę masz-wyglądała na bardzo szczęśliwą,gdy się jej o to spytałem.Po chwili zawołała Seanit.

<Seanit,proszę dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz