-I jak?-spytałam się
-Dobrze,księżyc będzie świecił-uśmiechnęła się,po czym się do mnie przytuliła.Wykorzystując to przeniosłam ją i siebie do jej umysłu.Tym razem wokół,jasno świecił księżyc,a cała kraina miała przepiękny biały kolor
-Seuś,teraz wyobraź sobie,że jesteś w swoim ciele,że jesteś w tym miejscu,w którym byłaś przed tym jak byłaś tam...nie wiem gdzie,przed tym jak się pojawiłam,rozumiesz?
-Chyba...tam gdzie byłam gdy coś mnie złapało,po ucieczce?
-Tak,dokładnie-wyszłam z jej umysłu i znów znalazłam się w kaplicy Moon.Zdjęłam sobie z szyi medalion,podeszłam do Sanariona i podałam mu go
-Weź go,schowaj-przytuliłam go,a potem biegiem ruszyłam do Smoczej Twierdzy.
~*~*~
Pod zamkiem zobaczyłam Seanit i Thora.Przywitali się ze mną,po czym zaprowadzili mnie do sali tronowej.Gdy przekroczyłam jej próg zobaczyłam coś nadzwyczajnego.Nad ciałem Kendry siedziała Saphira i mój ojciec,Seth.Podeszłam do grupki
-Tato,ale ty przecież nie żyjesz-spojrzałam na niego zdziwiona,a ten mnie przytulił,poczułam na swoim ramieniu coś mokrego.On płakał!
-Jest duchem,nie może mówić-wytłumaczyła Saphira
-Ale czemu,przez mnie nie przenika?-basior się od mnie odsunął,po czym przytulił martwą siostrę.Na ścianie pokazał się ognisty napis:"Powinnaś żyć,czemu popełniłaś ten błąd co ja".Po chwili litery wyblakły,po czym całkowicie zniknęły
-Kendra sprawiła,że Seth nigdy tak na prawdę,do końca nie umrze.Jak nie wiem-po jej pysku pociekła łza.Czemu ja nie potrafiłam teraz płakać!Czemu nadal mi się zdaje,że Kendra zaraz wstanie i będzie żyła.Usłyszałam trzask drzwi,odwróciłam się w ich stronę,do sali wszedł Sanarion.
<Sanarion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz