niedziela, 7 czerwca 2015

Od Eleny cd. Isil

- Witajcie, wszyscy tu zgromadzeni! -wykrzyknął starszawy wilk o niezidentyfikowanym kolorze sierści i o dużych, wyłupiastych oczach. Poprawił biały kołnierz na szyi i odchrząknął.- Wiecie dlaczego się tu zebraliśmy. Dla wszystkich smutnym faktem jest, że Alfa naszej watahy, Caleb, zginął. Umarł. Puf i nie ma. Jednak nie możemy dać się smutkowi i żalowi. Musimy zewrzeć serca i wybrać kolejnego Alfę! Niestety Caleb nie miał dzieci, więc nie możemy określić kto powinien objąć to stanowisko. Dlatego poprosiliśmy 3 innych, w których żyłach płynie ta sama krew. Prosimy na środek Corpusa, Farlę i.... Elenę -dodał po chwili z dziwną nutą w głosie. Zmieniłam się w człowieka, chcąc podkreślić wyższość nad moim kuzynostwem i weszłam na schody altany. Po zbiorowisku przetoczył się zdumiony pomruk. Założyłam rękę na rękę i stanęłam koło basiora.
- Hej, staruszku. Dawno cię nie widziałam -mruknęłam do kapłana. Ama rzucił mi zdegustowane spojrzenie i parsknął. Jak widać, nic się między nami nie zmieniło. Ama nigdy mnie nie lubił i gdy głosowali nad moim wygnaniem, był przeciwko mnie. Cóż, nadal nie darzy mnie sympatią no i z wzajemnością. Dołączyli do mnie Farla i Corpus. Corpus przywitał mnie skinieniem głowy, a Farla kompletnie mnie zignorowała.
- Etapy Prób Alfy zaczynają się jutro o godzinie 10. Zawodnicy muszą się stawić -rzekł Ama i potoczył wzrokiem po wilkach.


<cd. Isil (tak wiem, nic nie wniosłam, sratatata i tak dalej :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz