poniedziałek, 30 marca 2015

Od Kasumi c.d Capsiana

-Nie potrzebuje twojej zgody-wyrwałam chłopaka z krzesła i zaczęłam pchać w stronę drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak nie był tak mizerny na jakiego wyglądał i przez moją nieuwagę po chwili wylądowałam na krześle. Zszokowana patrzyłam w błękitno-złote oczy Caspiana.
-Nigdy więcej tego nie rób-wyszeptał wolno, po czym uśmiechną i wyszedł rzucając ciche "pa".
-Dupek-parsknęłam pod nosem. Teraz pewnie myśli, że ma na mnie wpływ. Szlak, nie sądziłam, ze będzie tak silny, gdyby nie to nie byłoby problemu. Jednak gdybym od razu użyła więcej siły, mogłoby się to źle skończyć. Jebane geny.Siedziałam jeszcze chwile na krześle z założonymi rękami, po czym postanowiłam się przejść, tym razem sama. Gdy minęłam drzwi i sprawdziłam korytarz, pobiegłam na górę i skierowałam w stronę drzwi przy których stały dwie pokojówki i bardzo przejęte o czymś dyskutowały.
-Podobno zmierza w tym kierunku! -powiedziała jedna z nich.
-Kto taki?-rzuciłam przyjacielsko.
-Nie słyszałaś?!-powiedziały niemal jednocześnie.
-Jeden...-zaczęła mówić.
-Albo jedna!-wtrąciła druga.
-Z najgroźniejszych zabójców kieruje się w te stronę!Jest co prawda daleko i może nas ominąć, ale nigdy nic nie wiadomo!-warta skończyła swoją wypowiedź, ale ja nie znalazłam w niej odpowiedzi na moje pytanie. -Czyli kto? -spytałam.
-Jednooki cień.-powiedziały z lekkim przerażeniem. Jednooki cień. Czy ona? Musiało się coś stać. Do mojej głowy wpadały coraz dziwniejsze myśli.
-Jak daleko jest? -zapytałam.
-Jeżeli dalej będzie przemieszczać się w tym tempie to do nas dotarłaby za około tydzień. -Za daleko, poczekam. Stwierdziłam i wyszłam na zewnątrz. Wiał przyjemny wietrzyk, który lekko poruszał pasmami moich włosów, niebo przysłoniły niekończące się szare chmury. Kocham taką pogodę. Przeszłam się po okolicach zamku po czym przysiadłam na powalonym drzewie. Powoli robiło się ciemno. Przymknęłam oczy rozkoszując się chwilą. Po niedługim czasie usłyszałam kroki, niewzruszona czekałam na wilka który zmierzał w moją stronę. Wzięłam głęboki wdech napełniając nozdrza lokacyjny zapachem.
-Będzie padać.-stwierdziłam.


<Caspian? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz