Z przyjemnością mordowałem wszystkich wrogów, których zobaczyłem. Pozostali zaczęli się cofać, a inni robili na odwrót. Zabijałem ich po kolei.
~~Nie tak łatwo mnie zabić, o nie...
Elena walczyła z mieczem, co muszę przyznać dobrze jej wychodzi.
~~Szkoda, że ja tak nie umiem... Ciekawe czy można walczyć mieczem jako wilk...?
Te całe myślenie nie przeszkadzało mi w walce, kierowałem się instynktem i drugim ja. Killer też całkiem nieźle walczył, dusił i gryzł wilki. Wrogowie widząc jaką jestem dziką bestią, wycofali się. Dogoniłem ich i pozabijałem. Wróciłem i zobaczyłem jak Elenę z każdej strony otoczyły wilki. Przez ich szpary zobaczyłem jak dziewczyna wbija sobie strzykawkę z jakimś płynem w nogę. Potem jednym ruchem jej ręki z mieczem, wrogowie leżeli zabici. To co zobaczyłem strasznie mnie zdziwiło. Stałem jak wryty i obserwowałem jak Elena zabija jednego wilka po drugim. Killer też to zauważył i stanął obok mnie, nikt na niego się nie rzucał. Wszyscy skakali na Elenę.
~~Wtf. To Elena ma tyle siły? Nie, to nie możliwe...
-Ej ja już chyba mam zwidy, widzisz to co ja?-spytał Killer.
-Widzę jak Elena zabija wszystkich jak leci...-mruknąłem.
-No właśnie, ja też. Chyba za dużo krwi wypiłem.-stwierdził.
Lecz nagle Elena upuściła miecz i upadła na podłogę.
-Elen!
'Poderwałem się na równe nogi ku Elenia, a Killer za mną. Stanąłem nad nią i spojrzałem w oczy.
-Elen, powiedz coś nie umieraj!-powiedziałem, a ona spojrzała na mnie jak we śnie-Kto cię zranił?! Co się stało?! K*rwa mać!
Zaatakowali nas.
-Killer ty z prawej ja z lewej!-rozkazałem-Zabijaj bez litości.
Zrobił to co rozkazałem. Zaczęliśmy walecznie bronić Eleny. Mordowaliśmy każdego, kto się do nas zbliżył.
<Eleno/Killerze? Jest moc >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz