niedziela, 26 kwietnia 2015

Od Lysterii- c.d Eleny, Isil i Zero

Wpadłam do pomieszczenia. Kopnęłam w drzwi, które zatrzasnęły się z hukiem.
-Dałaś nam już jasno do zrozumienia, że przybyłaś.- rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na łóżku leżała Elena. Kolejna histeria.
-No co się takiego stało, że pół watahy biegło tutaj. Ledwo co zatrzymałam Killera i Alexa. -powiedziałam z kpiną. Faceci spiorunowali mnie wzrokiem. Zapomniałam przecież ma swoich goryli.
-Lysteria przestań powiedziała cicho.
-Zemdlałaś ze szczęścia,  że zostałaś betą? Gratuluję-rzuciłam z przekąsem.
-I mogę zostać Alpha. To boli i to jest szok
-Ledwo co zaczęłaś się choć odrobinę liczyć i już chcesz Elise zdetronizować?- prychnęłam.
-Umarł mi brat. Czemu jesteś taka...-wymemlała
-Ojej jaka jesteś biedna, wiem co czujesz- powiedziałam ze sztuczną troską-wiem co czujesz. A nie przepraszam ja nigdy nie miałam rodziny- chciałam trzasnąć ją w policzek.-Ogarnij się!
-Lys przestań mnie gnębić. Masz Zero brata i Airis.
-Ty to kurwa nazywasz rodziną. Masz coś z mózgiem?!
-Przestań- odpowiedziała- nie wiesz co czuję.
-Ty tak samo! Uważasz, że masz źle, a masz wszystko w jak najlepszym porządku.
-Wcale nie! -krzyknęła. Zero i Lucas się odcięli.
-Masz faceta dziecko, które ma ojca i jeszcze urodziłaś normalnie. Ja miałam kurwa 14 lat pojmujesz?! Z resztą on nie jest moim bratem. Łączą nas jakieś pieprzone gwiazdki. No i zapomniałam szczeniak, który nawet nie nazywa mnie matką. Idealnie. A mój cudowny facet, którego nawet nie kochałam ma Boską żonę. Kurwa idealnie. -Zero złapał mnie za ramię.
-Czemu jesteś taka? -zapytał
-Mam ochotę się zabić. Nieposkromiona chęć i pragnienie.
-Boże odbiło Ci?!
-Nie. Myślę, że w moim życiu to idealny czas na próby samobójcze.
-Czemu chcesz to zrobić.
-Jako nastolatka zostałam zgwałcona przez Boga i wplątana w jego boskie historyjki. Straciłam najpiękniejszy okres w życiu i nie zmienię tego. Nie chcę być teraz marionetką. - Do pokoju wbiegła Airis z czarnym patykiem. Nakierowała go na Elenę.
-Crucio! - kobieta zaczęła się wić. Dziecko miało jakby satysfakcję z zaistniałej sytuacji.
-Boże kochanie co ty robisz?!-Krzyknął Zero
-Odpłacam się jej za oszustwo. Schowała to przede mną- zakończyła zaklęcie i pokazała nam patyk.
-Nie powinna odbierać mi moich rzeczy.

<Elena, Zero? Wiem jest wspaniałe. Elcia nie edytuj i nie mówcie Airis prawdy>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz