-Czemu oni nas tak nie lubią?-spytałam się Jokera, gdy wchodził do namiotu. Chłopka podszedł do mnie i delikatnie wtulił we mnie. Włożyłam ręce w jego włosy i przyciągnęłam go do siebie, złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Gdy przenosiłam ręce na jego barki poczułam, że brakuje mu włosów. Znów się zgolił.
-Zanim będziesz na mnie krzyczeć, pozwól że odpowiem ci na wcześniejsze pytanie, nie lubią nas bo ktoś powiedział swojej siostrze, że ma moc od boga- spojrzałam na niego karcąco i zdjęłam ręce z jego szyi. Jedną z dłoni, chwyciłam jego dłoń i delikatnie pociągnęłam go w stronę krzesła.
-Usiądź- spojrzał na mnie z dezorientacją, ale wykonał moje polecenie. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę swojej toaletki. Z jednej z szafek wyciągnęłam gumkę, a z blatu wzięłam szczotkę.
-Nie waż mi się ruszyć!-syknęłam, a chłopak zaśmiał się lekko, ale gdy podeszłam do niego i zaczęłam zbierać włosy w kucyk jego humor diametralnie się zmienił.
-Donie, co ja ci takiego zrobiłem?
-Zgoliłeś, połowę swoich ślicznych, czarnych włosów, po mimo że cię prosiłam abyś tego nie robił- spojrzałam na niego groźnie, a potem zabrałam się za swoje dzieło. Po chwili na głowie Jokera była mała kitka. Przeszłam przed chłopaka aby zobaczyć jak wygląda z przodu, jednak jego mina mi na to nie pozwalała, wyglądał jak małe obrażone dziecko. Spojrzałam na niego z satysfakcją i znów przeniosłam się za niego, aby z szatańskim uśmiechem wyśrodkować małego kucyka.
-Też cię kocham, Joki- powiedziałam do niego i pocałowałam go w policzek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz