sobota, 21 czerwca 2014

Od Rhydiana-"Jak dotarłem"

Do mojej jaskini wpadł jeden ze strażników,patrzył na mnie nieprzyjaźnie.
-Z rozkazu alfy,Watahy Magicznego Potoku,skazuję cię na wieczne wygnanie-spojrzałem na niego jak na głupka.
-Za co?-spytałem,nadal nie dowierzając słowom basiora
-Za paranie się magią-kiedy oni się ogarną,ja nie umiem czarować,nie można czarować,nie da się!Nie ma słońca,a słońce daje magię.
-Ile razy wam to muszę...-wilk zaczął mnie pchać ku wyjściu,zacząłem się wyrywać.Szarpałem się tak z nim,aż w końcu zaczęło brakować mi sił.Wokół zrobiło się bardzo jasno,jakby jedna z moich mikstur wybuchła,ale to nie możliwe wszystkie były zabezpieczone...Spojrzałem w stronę gdzie powinien być strażnik,nie było go tam.Przeczesałem wzrokiem jaskinie.Przy ścianie leżał nieprzytomny basior.Podszedłem do niego.Zmierzyłem mu tętno...on nie żył.Po pysku zaczęły mi lecieć łzy.Zabiłem wilka,Sunie,co ja zrobiłem!Do moich uszu zaczęły dochodzić głosy innych wilków.Wiedziałem,że teraz mnie zabij...i co z tego,należy mi się jestem mordercą.Głupim,porąbanym zielarzem z zdolnościami paranormalnymi...super.Nagle w mojej głowie rozległ się czyjś głos:
-"Nie po to cię ratowałem,abyś teraz zginął"-zamurowało mnie,wariuję,chyba mam jakąś chorobę psychiczną-"Nie nie masz,a teraz błagam cię rusz się"-posłuchałem się swojego sumienia(czy co to tam było) i szybkim biegiem ruszyłem ku wyjściu.
*~*~*
-"Odpocznij"-opadłem zmęczony.Rozejrzałem się po okolicy,nie miałem zielonego pojęcia gdzie byłem-"Jesteś na obrzeżach Doliny Magii,a dokładniej na Terenach Oka Nut,przy rzece Lili"-nadal nie wiedziałem gdzie byłem,choć głos w mojej głowie podał bardzo dużo nazw,które powinny mi coś mówić,ale nie mówiły.
-Kim jesteś?-spytałem się głosu
-"Kimś,dowiesz się w swoim czasie.A i pozdrów moją wnuczkę Tyvse,powiedz jej,żeby się nie martwiła i że Sanarion,coś odkrył,ale boi się jej o tym powiedzieć...Do widzenia"-dużo się dowiedziałem.Nagle koło mnie wylądowała jakaś smoczyca.Spojrzałem na nią lekko przestraszony,a ta się uśmiechnęła.
-Witaj!Lasair,mówiła,że cię tu spotkam-przywitała się 
-Lasir?Doradca Suna?-czy ten świat zwariował,a może to wszystko po prostu mi się śni.Wbiłem sobie pazur w łapę.Nie podziałało.
-Tak ta Lasair,chodź zaprowadzę cię do Tyvsy,naszej alfy

<Tyvsa,proszę dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz