Te schematy były niesamowite. A jej magia... Eter był tu nawet silniejszy, niż u Elise. Kim była ta dziewczyna? Kto był jej ojcem? Silny zapach energii trochę mnie drażnił, ale starałam się skupić nad jej słowami. Nie byłam aż takim dzikusem, żeby nie chcieć się uczyć.
- Zaczniemy stopniowo. Najpierw zmienisz jaką część ciała w ludzką kończynę, potem dwie i następująco zmienisz się cała -oznajmiła.
Pokiwałam potakująco łbem. Już przymierzałam się do zamknięcia oczu, gdy nagle mi rozkazała:
- Nie zamykaj oczu -Trochę była nazbyt władcza i egocentryczna, ale przełknęłam dumę i posłuchałam się.- To sprawia, że nie jesteś zjednoczona ze swoim ciałem do końca. Wyobrażasz sobie siebie z boku, jak obserwator. A masz być sobą. W swoim ciele. Swoim umysłem.
Westchnęłam. Nawet nie miałam o co się wściekać. Mówiła do cholery z sensem.
Popatrzyłam na swoją łapę. Poczułam silny wir i członek zaczął się zmieniać. Zamiast pazurów pojawiły się paznokcie, sierść poznikała, pojawiły się tylko delikatne, jasne włoski.
- Świetnie. Dawaj dalej -ponagliła mnie młoda Alfa. Eter postępował powoli. Przegub dłoni ukazał jasną, prawie alabastrową skórę. Mimo podchodzącej pod gardło radości, nie przestawałam. Skupiłam się jeszcze bardziej. Demetire wytworzyła obok projekcję ludzkiej ręki. Druga łapa też zaczęła znikać. Czułam, jak Eter wypala mi w żyłach piętno. Pod sierścią czułam pot.
- I tak jej się nie uda -usłyszałam głos Alexa i zobaczyłam jego postać, stojącą w drzwiach. Patrzył na mnie z pogardliwym uśmieszkiem. Ten basior miał czelność...! Nie dokończyłam nawet myśli. Wpadłam we wściekłość i zawyłam, gdy dokończyła się przemiana. Miałam wrażenie, jakbym się rozpadała na malutkie atomy. Targała mną złość, jednak ból trochę zmniejszył to uczucie.
- Co to miało być?! -wykrzyknęła Demetire. Była oburzona. Moje ciało rozwaliło się po podłodze.
- Twoja matka kazała mi to zrobić. Uznała, że złość ją zmotywuje. A nienawidzi nas -wyjaśnił Alex. Nie zrobiło mi się głupio. Byłam raczej zła, że basior się o tym dowiedział.- Patrz, udało się.
Młoda Alfa parsknęła z oburzeniem i stworzyła taflę lustra. Drżącymi ramionami podparłam się i wstałam.
<cd. Demetire>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz