Moje ciało zachowało się, jak balon. Nagle rozdęta do postaci człowieka i puf.. znowu byłam wilkiem. Oblałam się potem, było mi sucho w gardle.
- Czy mogłabym dostać wody? -wychrypiałam, nagle wyzuta z wszystkich emocji. Chciałam się zwinąć w kłębek i móc przytulić małą Terę. Robiłam to dla niej. Ta jedna myśl kołatała mi w głowie, gdy szykowałam się do następnej przemiany.
***
Stopy miałam, jak z ołowiu. Cały Eter który w sobie miałam nagle wyparował. Nie mogłam tego wyleczyć. Na zmęczenie była tylko jedna rada. Sen.
Młoda Alfa spędziła ze mną cały dzień z krótką przerwą na lunch. Nawet nie czułam głodu, gdy z jęknięciem przyczołgałam się do swojego pokoju. Naparłam barkiem na drzwi i wpadłam bezsilna do środka. Podłoga wydawała się tak miękka, ale wiedziałam, że jeśli się nie umyje dzisiaj jutro nie zejdzie ta fioletowa maź. Spojrzałam na swoje futro. Był to wynik zdekoncentrowania Demetire przybyciem Alexa powtórnie. Zrobiła mu taką tyradę, że czułam się nie na miejscu. Wcześniej pokazywała mi zmieniającą się fakturę z wilczego na ludzki mózg. Fioletowa substancja spadła prosto na mnie. Miałam ochotę rozszarpać go za jego odkryte gardło.
Powędrowałam zrezygnowana do wanny. Nalałam wody i zanurzyłam się w gorącej cieczy. Miałam wrażenie, jakby cały stres dzisiejszego dnia ze mnie spłynął. Pozwoliłam sobie na krótką myśl o Terze i skarciłam się w myślach. Im szybciej uda mi się zapanować nad umiejętnościami tym szybciej odnajdę mój maleńki skarb. Policzyłam dni. Rozdzieliłyśmy się 6 dni temu. Szorstką myjką doprowadziłam się do względnego porządku. W jeszcze wilgotnej sierści zwaliłam się do łóżka i zasnęłam, czując jakbym mogła przespać neony.
<cd. Demetire lub Elise>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz