sobota, 20 grudnia 2014

Od Leo- c.d Tyvsy

Nie mam powodu by jej wierzyć, ale przekonała mnie, że to wilki nie od niej mnie zaatakowały. Na jej propozycję otworzyłem szeroko oczy.
-Mam do was dołączyć? Ledwo mnie znasz -patrzyłem na nią podejrzliwie.
Kiedyś słyszałem, że wataha to fajna sprawa, ale ja jestem raczej typem samotnika. Mam porzucić swoje swobodne życie na cel pomocy innym? Na samą myśl zaśmiałem się cicho. Ale po przeanalizowaniu swojej obecnej sytuacji nie widzę lepszego dla siebie wyjścia. Dołączenie do watahy może mnie uratować bynajmniej od śmierci z łap tamtych popaprańców i nie ukrywam śmierci głodowej. Z tego co widzę Tyvsa ma jakieś porachunki z inną grupą wilków. Czy aby na pewno mi się to opłacało? Nie chcę mieszać się w sprawy, które mnie nie obchodzą...
-Niech będzie -powiedziałem w końcu. -To prawda, że jak na razie jestem bez dachu nad głową i zdolności polowania. -wybuchłem śmiałym śmiechem. -Myślisz, że przydam ci się? Ja? Który spędził tyle lat z ludźmi i nie umie sam się obronić?

<Tyvsa>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz