piątek, 19 grudnia 2014

Od Sanariona- c.d Tyvsy

-Musimy zorganizować wojsko- zacząłem mówić jako pierwszy
-Wiem Sanarionie, wiem, ale oni nie chcą walczyć- odpowiedziała mi Tyvsa, nawet się nie odwracając.
-To ich zmuśmy- ona może wszystkich wokół niszczyć, to ja też. Najlepiej zabiję wszystkich i będzie świetnie, bo po co nam poddani i po co nam nie niszczyć innych? No po co ja się pytam?
-Nie możemy robić nic wbrew ich woli. Już się buntują- zaczęła chodzić po sali i sprawdzać, czy nikt nie przeżył. Wszyscy ruszyliśmy za nią, każdy potrzebował wyjaśnień, lub po prostu pomocy.
-Robisz to cały czas- odpowiedziałem
-Nie robię. Sanie. To że robię wbrew tobie, nie znaczy że robię wbrew im- wreszcie się odwróciła i spojrzałam na mnie z niezadowoleniem.
-Więc co mam zrobić?
-Pokazać im, że warto walczyć...chociaż po dzisiejszym, pewnie sami się zgłoszą- uśmiechnęła się do mnie- Więc ktoś ma jeszcze jakieś pytania?- rozejrzała się po zebranych. Denerwowało mnie, że mnie spławiła. Musi się jej zdawać, że ma nie wiadomo jaką władzę, a jest nikim. Straciła swoją pozycję, gdy stała się Boginią Cierpienia, gdy zaczęła nas niszczyć.

<Elise?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz