czwartek, 18 grudnia 2014

Od Tyvsy-C.D

-Co my tu robimy?- spytałam się go, a on tylko się do mnie przytulił- Pytam się ciebie o coś!- krzyknęłam. Co się ze mną dzieję?
-To prostu pierwsze miejsce, jakie przyszło mi do głowy, a musieliśmy uciec. Rozniosła byś tam wszystko- zmienił się w człowieka, a ja zrobiłam to samo.
-Co się ze mną dzieje?
-Zawsze tak jest na początku, przejdzie ci- pocałował mnie, a potem sięgnął po moją rękę, położył ją na swojej i sprawił, że spod niej zaczęło wydobywać się światło. Poczułam dziwny ból w okolicach skroni. Spojrzałam na niego z wahaniem, a on tylko się uśmiechnął. Nagle ból minął, a jego miejsce zastąpił błogi spokój- to załagodzi sprawę na 2, góra 3 dni- pocałował mnie delikatnie, sprawiając tym samym, że obydwoje się odmieniliśmy i znów znaleźliśmy w zamku-Nie wiedzą, że nas nie było, Moon zatrzymała czas-usłyszałam w głowie jego głos. Rozejrzałam się po sali. Wszyscy patrzyli na mnie ze złością. Przed mną, nagle pojawił się Seth.
-To nie jej wina!- krzyknął, a cała sala spojrzała się na niego. Najwidoczniej o to mu chodziło, bo uśmiechnął się lekko- Mars ją zaczarował- okłamał ich, ale nie było po nim tego widać. Za pewne robił to nie pierwszy raz. Ciekawe ile razy, wykorzystał to na mnie, kiedy byłam mała.
-Dlaczego mamy ci wierzyć?- spytał jeden ze strażników. Po sali rozległy się pomruki.
-Wiecie kim jestem, ile zrobiłem dla tego miejsca i czyim synem jestem, to wam powinno wystarczyć
-Też byłeś zły- odpowiedział tamten
-Nie byłem, to była tylko gra, żeby załatwić wam wolność, co niestety nie do końca wyszło-odpowiedział i wycofał się. Najwidoczniej doszedł do wniosku, że nie będzie się z nimi więcej kłócić. Pokazał mi abym wyszła do przodu.
-Każ im się rozejść i być na następnej naradzie, która odbędzie się zaraz po uprzątnięciu sali- szepnął do mnie ojciec, po czym zniknął. Wzięłam głęboki wdech.
-Proszę was o udanie się do swoich komnat, tych które zostały wam przydzielone w zeszłym tygodniu. Zobaczymy się na następnej naradzie, którą zwołam po uprzątnięciu sali- wszyscy zaczęli się rozchodzić, po paru minutach w sali zostałam tylko ja, Maki, Sanarion, Okami i Elise.

<Sanarion?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz