poniedziałek, 22 grudnia 2014

Okami-c.d. Elise

Gdy zaliczyłem wszystkie komnaty byłem już padnięty. Wyobrażam sobie, co będzie gdy zacznie się wojna. Mimo wszystko bieganie po 3 piętrach i ogrodzie zamkowym potrafi zmęczyć. Jednak ma to swoje dobre strony, bo jakby przyszło co do czego potrafiłbym szybko uciec. Póki co nie zamierzałem walczyć. W końcu dostrzegłem drzwi do mojego pokoju. Wszedłem do niego i od razu padłem na łóżko. O jak dobrze wreszcie odpocząć! Dzisiejszy dzień był dla mnie wystarczająco męczący. Zamknąłem powieki, jednak od razu stanął mi przed oczami obraz powieszonej Aryi. Zerwałem się z łóżka. Nie! To nie może być prawda!-zacząłem nerwowo chodzić po moim pokoju-Ona tego nie zrobiła!-po kilku minutach w końcu usiadłem na krześle-Dobra Okami, pierwszy raz widziałeś samobójstwo wilka, to normalna reakcja, a teraz się ogarnij i uspokój-nakazałem sobie. O dziwo zawsze takie rozmawianie ze sobą mi pomagało. Nagle do pokoju wpadł czarno-czerwono-biały wilk. O ile się orientuję był to Rayan.
-Okami?-rozejrzał się.
-Tutaj-podpowiedziałem mu. Jego wzrok zatrzymał się na mnie.
-Narada się już zaczyna, zauważyłem, że cię nie ma, więc postanowiłem sprawdzić co z tobą-uśmiechnął się nieśmiało.
-A tak, jasne, dzięki-powoli wstałem i skierowałem się do wyjścia. Rayan ruszył za mną.
                                                                      ***
-Witam,wszystkich zebranych!-usłyszałem donośny głos Elise zza drzwi. Szybko wszedłem i zająłem mijesce pośród tłumu.-Cieszy mnie,że przybyliście dziś tak licznie,bo narada ta jest jedną z ważniejszych.-mówiła dalej- Wiem,że nie ufacie mi i że za mną nie przepadacie,ale niestety stałam się nieodłączną częścią waszej historii.Mam wam do przekazania dziś bardzo smutne wieści.-nagle rozległ się trzask, ze wszystkich okien posypało się szkło. Chwilę później zaczęły przechodzić przez nie wielkie smoki z ludźmi na grzbietach. 
-Szlak-powiedziała Tyvsa i wyczarowała ogromną, chroniącą nas tarcze wodną.  W odpowiedzi ze smoków zostały spuszczone liny, po których zjechali na ziemię ludzie.
-Okami, zabierz wszystkich bez mocy do schronu, już!-krzyknęła do mnie Tyvsa. Szybko zacząłem tłoczyć wilki pod ścianą. Pewien strażnik powiedział mi kiedyś, że znajdują się tam ukryte drzwi. Na szczęście dobrze to zapamiętałem. Żeby otworzyć je wystarczyło tylko mocno uderzyć w nie 4 razy. Zrobiłem to, a po chwili drzwi stanęły otworem. Wadery szybko wbiegły do kryjówki, za nimi basiory, a na samym końcu ja. W ostatniej chwili obejrzałem się i zobaczyłem Tyvsę, która z wielkim trudem dalej utrzymywała tarczę. Potem drzwi się zamknęły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz