czwartek, 7 sierpnia 2014

Od Indilii-c.d Tyvsy

Spojrzałam na zioła.
-Zostaw je. Właściwie to nie są mi potrzebne-stwierdziłam.
Wróciłyśmy do reszty watahy. Położyłam się jak zawsze z daleka od wszystkich. Oni śmieli się, rozmawiali i żartowali... Ja nie potrafiłam. Nie byłam taka jak oni. Byłam jak śmierć. Pożegnałam się cicho i poszłam spać. W nocy miałam koszmary... jak zawsze. Przyśniła mi się moja babcia... ta rozmowa... ostatnia...
~*~*~
-Wynoś się! Jesteś śmiercią! Wynoś się! Umiesz nieść tylko nieszczęście i ból! Wynoś się!
-Ale-próbowałam coś powiedzieć.
-Nie! Jesteś jedną z nich! Wynoś się!
-Ale kim? Kim jestem?
-Jesteś tą, którą wybrała śmierć!-krzyknęła.-To przez takich jak ty zgasło przed laty słońce! Odejdź!
-Jak to? Przecież... Nie to nie możliwe!
-In spójrz w głąb swojej duszy-powiedziała.-Jesteś ciemnością a ciemność jest tobą. dawni bogowie wybrali Ciebie... Wynoś się!
~*~*~
Obudziłam się nagle. Serce buło mi jak oszalałe.
-Nie-szepnęłam.
Poszłam do Mrocznego lasu. Weszłam na małą polanę. Na środku było malutkie jeziorko. Jego woda była czarna jak smoła... Jak moja krew. Wyszłam na sam środek jeziorka.Czas sprawdzić czy babcia miała racje-pomyślałam.
-Bogu śmierci-zaczęłam cicho-dałeś mi swoją moc... Wyznaczyłeś mnie na twojego sługę. Więc teraz ja zwracam się do ciebie. Jeśli mam dostać jeszcze jakąś moc daj mi ją teraz... Jeżeli chcesz żebym była silniejsza żebym coś zrobiła ześlij mi wizję.
Chwilę nic się nie działo. Już miałam iść kiedy moje futro zaczęło świecić. Woda z jeziora podniosła się do góry. I ukazał mi się mój bóg. Poczułam jak wypełnia mnie moc. Tak potężna... Przed oczami ukazało mi się zachodzące słońce...
-To ty-usłyszałam cichy melodyjny głos.-Ty jesteś wybranką. Ty jesteś śmiercią i jej wszystkimi aspektami. Twoja moc to ciemność i idź jej ścieżką.
Potem wszystko znikło. A mnie nadal wypełniała ta przedziwna moc.
-Babcia miała racje-szepnęłam.


<Tyvsa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz