-J-ja, mam straszny bałagan i, ten no....-Z pokoju rozległ się hałas.
-Sea?!-Tyvsa próbowała zajrzeć do pokoju.
-To Atreyu... Ostatnio jest strasznie niesforny, muszę mu poświęcać dużo czasu...-uśmiechnęłam się krzywo.
-Sea, przepuść mnie!-podniosła głos moja siostra i popchnęła mnie do środka. Wylądowałam na plecach a Tyv upadla na mnie. Za oknem zauważyłam znikający ogon smoka.
-Widzisz, wystraszyłaś go. Teraz będę musiała go szukać.
-Oh, przepraszam Seuś, nie chciałam. Martwiłam się o ciebie, ciągle tu siedzisz.
-Tak, tak, wiem, czy mogę już iść szukać Atreya?
-A tak-Tyv zeszła ze mnie a ja pobiegłam do drzwi.
<Tyv???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz