-Za co to?Co ja ci takiego zrobiłem...-przerwałam mu:
-Leżałeś na mnie tak,że nie mogłam się ruszać,ani nawet oddychać-wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę lustra.Moje futro było całe potargane...nie wspominając już o włosach,które sterczały we wszystkie strony.Ogólnie miałam kawał roboty na poranek.Wyczarowałam rękę z wody i sięgnęłam po szczotkę,która stała na stoliku,obok lustra.Zabrałam się za szczegółowe rozczesywanie splątanej sierści.Ciekawe,jak radzą sobie wilki bez mocy?Poczułam za sobą obecność San.Odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam go.Basior uśmiechnął się do mnie.Wróciłam do czynności,którą wcześniej wykonywałam.
-A nie łatwiej by,było nauczyć się zmieniać w człowieka?-spytał się mnie nagle
-Nie...to znaczy tak,ale nie chcę przeczyć naturze...jestem wilkiem to już nim zostanę-odłożyłam szczotkę na swoje miejsc i przyjrzałam się swojemu dziełu.Wszystkie nawet najmniejsze włoski były na swoim miejscu.
-Nie przeczyć naturze...Tyv,ty używasz wody jako ręki!
-No,moce mam od urodzenia,więc to...normalne
-Tak ale każdej musiałaś się nauczyć,tak samo jak byś musiała nauczyć się zmieniać w człowiek-westchnęłam
-Błagam,daj spokój-ruszyłam w stronę drzwi komnaty,a basior za mną.Gdy otworzyłam je ruszyłam korytarzem,a potem obrałam swój codzienny kurs,czyli jadalnie.Po paru minutach udało mi się dotrzeć do ogromnego pomieszczenia,w którym unosił się przepiękny zapach mięsa.Spojrzałam na stół,był pusty,zapewne reszta już zjadła.Usiadłam na swoim miejscu,a Sanarion koło mnie.Do pokoju weszła jedna,ze służących.Wiozła na wózku,jedzenie,dla nas.Jeden z talerzy postawiła,przed mną a drugi przed Sanem.Zaczęliśmy jeść.
-Lecisz,ze mną do Smoczego Zaułka?-spytałam się w trakcie posiłku
-Po co tam jedziesz?
-Chcę uzupełnić mapę
-Aha...zaplanowałem sobie na dzisiaj trochę szperania po bibliotece...-cały Sanarion,byle tylko nie musieć opuszczać przytulnego zamku
-Wiesz jak nie polecisz ze mną dzisiaj to zabiorę cię następnym razem
-Jeżeli polecę z tobą dzisiaj,to i tak zabierzesz mnie następnym razem,znam cię-uśmiechnął się do mnie i dokończył swoją porcję
-No dobra,jak chcesz,ale pamiętaj potem się nie wymigasz
-Okey-podniósł się i pocałowała mnie w policzek,a potem spojrzał na mój talerz
-Masz to zjeść,ostatnio prawie nic nie jesz
-Oj,daj spokój
-Nie,nie dam-odsunęłam od siebie jedzenie-bo cię nakarmię-wstałam od stołu i ruszyłam w stronę wyjścia-wracaj tu masz to zjeść!
-Nie licz na to i do zobaczenia,za parę godzin-odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się.
~*~*~
-Dobra jesteśmy,przy zamku-mówiłam sam do siebie-czyli z tyłu są ogrody...-zaczęłam iść za zamek.
-Saphira,jak nazywacie Twierdzę Setha?-spytałam się smoczycy
-Fortress Brón,czyli po twojemu,Twierdza Smutku
-Auriel,możesz to zanotować?-siostra Sana kiwnęła głową.Rano,gdy doleciałyśmy tu z Saphirą,zaofiarowała mi swoją pomoc.Obiecała,że będzie notować wszystko co jej powiem.Okazało się,że jej pomoc jest niezbędna,bo niestety papier nie jest wodoodporny i sama pisać bym nie mogła.Auriel,zaś nie miała z tym najmniejszych problemów,bo umie zmieniać się w człowieka.
-A ogród?
-Gairdín Megan I,Ogród Megan I
-To też?-spytała się siostra mojego partnera
-Tak,notuj wszystkie nazwy i informacje,które zdają ci się ważne-uśmiechnęłam się do niej-To ten "przeklęty" ogród tak?
-Owszem,chcesz go zwiedzić,czy się boisz?-smoczyca zaśmiała się
-Jestem tu bez Sana,więc nie-ruszyłam,przez bramę ogrodu.Rośliny,które zobaczyłam były cudowne,we wszystkich kolorach tęczy.Na niebie świeciło słońce-Na to miejsce działa czar z kapliczki Suna?-spytałam się towarzyszek
-Nie,to sprawka Setha...pielęgnuje,to miejsce dla Meg-odpowiedziała Saphira i zrobiła smutną miną.
-Brakuje ci jej?-spytałam się
-Trochę,ale wiesz to już tyle lat,a z resztą teraz to bardziej brakuje mi Kendry
-Co jest za ogrodem?-starałam się zmienić temat
-Murascaille Megan I,zatoka Megan I
-Też tam świeci słońce?
-Tak-ruszyłam,przed siebie przeszłyśmy cały ogród,aż w końcu naszym oczom ukazało się morze.
-Morze Breeńskie?-bardziej stwierdziłam fakt,niż zadałam pytanie
-Owszem,Farraige Breeńskie-spojrzałam na morze,po stronie Smoczego Zaułka wygląda dużo ładniej niż,u nas.Na brzegu była przystań,stara zepsuta przystań.Auriel najwyraźniej widziała,że spoglądam w stronę dawnego portu,bo powiedziała:
-Za życia Setha,tamto miejsce tętniło życiem,przywożono tu najróżniejsze produkty,nawet nie wiesz jakie piękne statki tu cumowały-uśmiechnęła się
-Podejrzewam i wiesz trochę pamiętam to miejsce,może i miałam nie cały rok jak to wszystko padło,ale nadal pamiętam niektóre z tych miejsc...są dla mnie zbyt cenne,bym mogła zapomnieć-odwzajemniłam jej uśmiech.
-Mało kto pamięta coś z dzieciństwa,masz dobrą pamięć
-Z kont przywożono tu towary?
-Ze wszystkich stron świata,z Chorwacji,Francji,Norwegi,Niemczech,Grecji...ten port łączył,ze sobą cały świat-powiedziała Saphira,a Auriel,zaczęła notować jej słowa
-Kiedy powstał?
-W 458 roku-ale ona ma pamięć,ale co ja mam się dziwić w końcu jest smokiem
-A ogród?
-1115
-Twierdza?
-Najpierw na jej miejscu stał lekko inny budynek,ale o podobnych rozmiarach,zbudowano go w 349 roku.Został zniszczony,w trakcie najazdu,jednej z watah wilków,na Smoczy Zaułek,13 lat później.W 398 roku,na jej miejscu powstała nowa twierdza ta którą znamy dzisiaj
-Aha...dzięki
-Chcesz,coś jeszcze wiedzieć?
-Nie tyle starczy,co powiecie na polowanie?
-Z wielką chęcią-odpowiedziały chórem.Resztę popołudnia spędziłyśmy na polowaniu.Zjadłam trochę mięsa,jednak nie dużo,jak zwykle nie byłam głodna.Gdy zaczęło się robić ciemno,Saphira zaniosła mnie do domu.W zamku rozstałyśmy się,a ja ruszyłam do biblioteki,przed mną długa noc mam dużo roboty...
Dodaję 3 tereny:
Twierdza Smutku
Najpierw na jej miejscu stał lekko inny budynek,ale o podobnych rozmiarach,zbudowano go w 349 roku.Został zniszczony,w trakcie najazdu,jednej z watah wilków,na Smoczy Zaułek,13 lat później.W 398 roku,na jej miejscu powstała nowa twierdza ta którą znamy dzisiaj.Po twierdzy i jej okolicach,przechadza się duch,jej ostatniego władcy,Setha.Jej smocza nazwa brzmi Fortress Brón.
Ogród Megan I
Jest to jedno z niewielu miejsc,w których świeci słońce.Powstało w 1115 roku.Jego nazwa,ma uczcić miłość Setha,Megan.Ogród ten jest przeklęty,każda z par,która uda się tu na wspólny spacer,nie dożyje starości i zginie tragicznie.Jest nawet jedna legenda o tym miejscu <<klik>>.Smoczą nazw tego miejsca brzmi Gairdín Megan I.
Zatoka Megan I
Piękna zatoka,przylegająca do Ogrodu Megan I,tak samo jak w ogrodzie świeci tu słońce.Przy brzegu został w 458 roku zbudowany port.Niestety przystań jest dziś ruiną i tylko może dawać niewyraźny obraz swojej dawnej świetności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz