piątek, 29 sierpnia 2014

Od Seanit c.d Okami'ego

Gdy Okami wyszedł z pokoju Tyvsa powiedziała że przeznaczy dla Rena pokój gościnny. Niechętnie się z nim rozstałam. Ruszył z moją siostrą w stronę drzwi. Niedługo później zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano obudziła mnie pokojówka przynosząc mi śniadanie.
Podała mi talerz na którym zobaczyłam kawałek zająca z jagodami.
-Dziękuje.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do wadery.
-Proszę bardzo-powiedziała, po czym wyszła. Zajęłam się pochłanianiem śniadania.
Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Cześć! Jestem, jak obiecałem-przywitał mnie wesoły basior.
-Nie przeszkadzam?-powiedział kierując się w moją stronę.
-Nie, spokojnie, ale ty dzisiaj wesoły.-odparłam z uśmiechem.
-Wiem, to dlatego, że w końcu mogę z tobą dłużej pogadać-uśmiechnął się łobuzersko.
Ciut mnie zamurowała, czemu tak bardzo cieszył się ze spotkania.
-Chciałeś obejrzeć tą ranę?-zmieniłam temat.
-A tak, jasne-powiedział. Odłożyłam talerz na stolik po czym położyłam się.
-Masz może trochę wody utlenionej?-zapytał po chwili obserwacji.
-Tak, leży na najwyższej półce w apteczce, w łazience-wyjaśniłam po chwili namysłu.
-Okej, zaraz wrócę-odparł i ruszył do łazienki. Oparłam głowę na łapach, myśląc o ostatnich zdarzeniach.
-Już jestem-oznajmił Okami prawie krzycząc.
-O matko!-wzdrygnęłam się-Wystraszyłeś mnie! Wszedłeś tak cicho...
-Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć-odparł ze skruchą.
-Spokojnie, nic sie nie stało.
Basior podszedł i zaczął coś majstrować łapami.
-Teraz może trochę piec-ostrzegł. Poczułam pieczenie w rannej łapie, nie było mocne ale bardzo nieprzyjemne.
-Wszystko okej?-zapytał.
-Tak jak mówiłeś trochę piecze-odpowiedziałam. 
-Posłuchaj. Od dawna chciałem ci to wyznać, kocham cię. Czy... Czy pójdziesz ze mną na randkę?-powiedział nagle. Zamurował mnie, basior patrzył mi w oczy, nie wiedziałam co powiedzieć, obróciłam się. Kochałam Rena, a jego ledwie znałam. Spojrzałam mu w oczy i wyznałam.
-Ja już jestem zakochana... w Renie-powiedziałam i spuściłam łeb. Basior wybiegł z mojej komnaty. Czego on się spodziewał? Że też go kocham? Widziałam go parę razy, z resztą on mnie też. A może mnie podglądał? 
Przez okno wleciał Atreyu.
-Oh, witaj-powiedziałam. Smok wyczuł przygnębienie w moim głosie i od razu polizał mnie po głowie.
-Atrey, nie wiem co robić, Okami wyznał mi ze mnie kocha... ale ja przecież kocham Rena. A może jestem w nim tylko zauroczona? Może powinnam dać Okami'emu szanse na poznanie?-mówiłam. A smok siedział słuchając.
-Chyba tak powinnam zrobić, huh?-spojrzałam na smoka. Atrey wstał i zrobił mi widok na drzwi. Wstałam i przytuliłam przyjaciela. Ruszyłam w stronę drzwi kulejąc na ranną łapę. Spojrzałam na schody, poczułam lekkie pchnięcie. Obróciłam się, Rey patrzył na mnie wyginając grzbiet do góry, od razu wiedziałam o co chodzi. Podeszłam do niego, położył się ułatwiając mi wejście. Po chwili wyskoczyliśmy przez okno. W ogrodzie zobaczyłam basiora. Smok tez go zauważył i zaczął zniżać lot.
Gdy znalazłam się na ziemi pokuśtykałam w stronę Okami'ego.
-Ja... em... chciałam powiedzieć, że okey...-usiadłam obok basiora. Spojrzał na mnie, w oczach miał łzy.
-Mam na myśli ta randkę... tak, umówię się z tobą.

<Okami??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz