czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Seanit c.d Tyv

-Ja nie... Ten... -odpowiedział zakłopotany biały basior- Yyy... Nie ten...
-No dobra...-westchną po chwili, po czym dołączył do nas.
Atreyu wzbił się w powietrze, kochałam latać. Wiatr targał moim futrem, z tyłu czułam oparta o mnie głowę Rena.
Pod nami rozciągał się las, za parę chwil pojawiła się polanka z jeziorem, potem znów las. Obróciłam głowę do tyłu. Pat siedział kurczowo trzymając się smoka, Ren Siedział opierając się o mnie.
-Jeszcze kawałek Rey, wiem ze dasz rade-szepnęłam do smoka.
Po chwili znaleźliśmy się na dziecińcu. Pat zeskoczył ze smoka zaraz po wylądowaniu.
-Ja ten... Muszę iść... -Powiedział szybko i pobiegł w stronę lasu. Gdy zeskoczyłam se smoka przede mną stała Tyvsa.
-Emm, cześć-uśmiechnęłam się.
-He.., kto to jest?!-moja siostra spojrzała na Rena.
-No.. ten..To jest Ren-Powiedziałam patrząc na Rena.
-Um.. Dzień dobry-Powiedział Ren i lekko się skłonił. Zaśmiałam się. Tyvsa spoważniała.
-Skąd się wziąłeś? Skąd znasz Seanit? I kim jesteś?-prawie wykrzyczała Tyv.
-Ja... no.. Sea mnie znalazła i... Tak jakoś..Nie pamiętam co było wcześniej.-Wyjąkał. Tyvsa spojrzała na mnie.
-Ja znalazłam go nieprzytomnego na plaży i zabrałam do siebie, chciałam ci powiedzieć, ale bałam się twojej reakcji i teraz właśnie jutro chciałam ci powiedzieć ale weszłaś do pokoju i Ren odleciał na Reyu i poszłam ich szukać i potem dwunożni się pojawili i wpadłam w pułapkę, Pat walczył ale nie dawał rady i potem pojawił się Ren i ich odstraszył i... i...-Spanikowałam nie wiedziałam co mówię, właśnie zdałam sobie sprawę ze byłam o krok od śmierci i po policzku popłynęły mi łzy. Ren chciał mnie pocieszyć, ale Tyvsa go powstrzymała i przytuliła mnie.
-Dwunożni?!-w wejściu na dziedziniec pojawił się biały basior o czerwonych wzorach na futrze.
-Co się stało?!-Zaniepokoił się.Widziałam go wcześniej, ale nie pamiętałam kiedy.
<Okami?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz