Podbiegłam do wadery i schyliłam się nad nią.Spojrzałam na jej klatkę piersiową oddychała,jednak jej oddech był nierówny.Usłyszałam trzask drzwi.Do komnaty wszedł Sanarion.Podszedł do mnie i odsuną mnie na bok.Zaczął badać Indilę.
-Mogła byś mi przynieść Zioło Moon z mojej dawnej komnaty i błagam nie połam sobie łap,nic jej poważnego nie jest-kiwnęłam pyskiem na tak i wyszłam ze swojego pokoju,po czym ruszyłam korytarzem do pomieszczenia w którym dawniej spał San.Gdy weszłam do jego komnaty na wprost drzwi zobaczyłam ogromną półkę,z różnymi słojami,pudłami i malutkimi zbiorniczkami na płyny.Każdy z pojemników był podpisany.Ruszyłam w stronę zbiorów,mojego partnera i zaczęłam szukać Zioła Moon.Znalazłam je koło jakiegoś płynu.Zioło,było w niedużym słoiczku,który wzięłam w pysk i ruszyłam w powrotną drogę.Gdy otworzyłam drzwi mojej komnaty,zobaczyłam,że Maki przestał udawać dobrego i w najlepsze bawił się moją szczotką.
-Do czego ci to,przecież jesteś wilkiem,a nie człowiekiem?-spojrzałam na niego spod łba i skierowałam się w stronę Indilii i Sana.Podałam basiorowi słoiczek.Odwróciłam się w stronę Maki'ego,patrzył na nas z niewzruszoną miną.
-Co się tak gapisz?!-wydarłam się na niego,mam go serdecznie dość.To przez niego In teraz cierpi,musiał coś jej zrobić,albo choćby nadużyć na niej swojej mocy!
-A co nie mogę,księżniczko?
-Nie nie możesz,przez ciebie Indila,teraz źle się czuje!Ona straciła przytomność prze twojej wygłupy!
-A co mnie to obchodzi?!Mam głęboko,to co jej się dzieje.Wiesz o tym,że życie to jedne wielkie pasmo nieprzyjemności,co nie Tyv?!Wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek inny,więc co ci szkodzi,żeby ona troszeńkę pocierpiała?-uśmiechnął się
-Szkodzi,mi to,że cierpi przez ciebie,debilu!
-A z kont wiesz,że przez mnie?
-Bo była z tobą,przez cały czas,od kiedy jej nie widziałam
-Może to po prostu niestrawność...-przerwałam mu nieźle wściekła:
-Niestrawność!Ty sobie chyba,ze mnie żartujesz!
-Tyv,Maki,wyjdźcie błagam nie dajecie się skupić-poprosił nas biały basior.Posłusznie zrobiłam to o co mnie prosił,a Maki,mimo ociągań wyszedł z komnaty w raz ze mną.
<Indla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz