-Dzień dobry,nawet nie wiesz jak się cieszę-uśmiechnęłam się do niego,a potem przypomniałam sobie,że w moim pokoju jest jeszcze jedna z kucharek.Odwróciłam się w jej stronę.
-Pani,kończą się nam zapasy-powiedziała,już po raz dziesiąty tego dnia
-Wiem,Elen,naprawdę uwierz mi próbuję nasłoneczniać pola,żeby zwierzęta miały co jeść,ale ja jedna sama nie nadążam
-To co mamy zrobić,umrzeć z głodu?!-prawie,że zaczęła krzyczeć
-Nie,ale przestać wyrzucać resztki,nic się nie stanie służącym,jeżeli zaczną je jeść
-Czyli,że co wy Alfy,możecie sobie jeść porządne jedzenie,a my jakieś pomyje?!
-Moja droga,w innych watahach,była byś za to wychłostana,a większość ze służby umierała by,z głodu,więc ciesz się,że jak do tond miałaś co jeść-starałam się mówić spokojnie
-Co mnie to obchodzi jak jest w innych watahach?!-spojrzałam na Okami'ego,widać było,że chce coś powiedzieć:
-...
<Okami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz