- Ja nie mam siostry.-powiedział.
- Nie zrozumiałeś mnie. To twoja... Siostra astralna.
- Astralna?-nie rozumiał.
- No taka, która nie jest twoją biologiczną siostrą, ale taką z którą jesteś związany niewidzialną nicią. To taka więź. Jest napisana w gwiazdach.
- Super. Jestem maszyną do zabijania i jeszcze dowiaduję się, że mam siostrę.
Usiadłam koło niego. Popatrzyłam na wodospad. Był przepiękny. Miliony kropel spadały kaskadą w dół doliny.
- Podobno przy tym wodospadzie okazuje się jaki jesteś naprawdę. I nie możesz kłamać. Podobno.
Czekałam na jego reakcję.
- Na każde pytanie?
- Podobno.
- Mogę ci zadać dwa pytania?
Chwilę się nad tym zastanawiałam.
- Możesz.
Uśmiechnął się.
- Ufasz mi?
- Tak.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nawet jak jestem pod postacią mordercy?
- Czy to jest drugie pytanie?
Uniosłam brew.
- Nie.-Uśmiechnął się.- To kontynuacja pierwszego.
- Ufam ci. Wierzę że mnie nie skrzywdzisz.
- Na jakiej podstawie?
- Przeczucie.
- Przynajmniej ty mnie nie skreśliłaś.
- Uważam że nie można oceniać książki po okładce. Każdy ma u mnie szansę. A drugie pytanie?
- Kiedy ostatnio byłaś naprawdę szczęśliwa?
- Nigdy nie byłam. W mojej pierwszej watasze byłam wyrzutkiem. Potem musiałam się mierzyć z wieloma przeciwnościami. Nawet teraz, gdy mam nową rodzinę, nie odczuwam szczęścia. Może ma na to wpływ wojna z Marsem.
Chwilę siedzieliśmy w milczeniu.
- A czy ja mogę ci zadać dwa pytania?-spytałam.
- Jasne. Coś za coś.
- Czy masz kogoś na kim ci naprawdę zależy?
- Tak... A czemu pytasz?
- Możesz się tym zmotywować. Za tą osobę możesz walczyć.
- Może masz rację. A jakie jest następne?
- Co byś chciał robić w życiu?
- Mhm, trudne pytanie. Chyba chciałbym pomagać ludziom. Czyli coś co dotąd mi się nie udawało.
- To bardzo szlachetne.-stwierdziłam.
- Raczej bym tego tak nie ujął. To nie jest szlachetne, bardziej dobre. Po prostu dobre.
Wsłuchaliśmy się w szum kropel. Działał na nas kojąco. Niestety, Zero poruszył pewną bardzo ważną kwestię:
- Zauważyłaś, że Alex mnie nie lubi?
Bałam się, że to powie. Spuściłam smutno głowę.
- Tak.
W moim głosie brzmiał pewien dyskomfort. Zero to zauważył.
- Ty wiesz czemu.-To nie było pytanie.
- On jest zazdrosny.-wyszeptałam.- On.. Ja mu się podobam.
Zero raczej nie spodziewał się tego. Pewnie myślał, że pokochanie takiej idiotki, jak ja to szaleństwo. I chyba miał rację. Jak można było mnie kochać?
<Zero, dawaj swoje odczucia xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz