Wstałam i spojrzałam na waderę. Przez chwilę badałyśmy się wzrokiem. Wyglądała na przyjazną ,jednak od jakiegoś czasu mam powody ,by nie oceniać po wyglądzie. Czułam na niej zapach świeżej krwi. Jakiś zabójca morderca. Rychło w czas. W jej oczach było jednak coś niepokojącego. Jakby płomienie tańczące na tęczówkach. Mars miał z nią coś wspólnego. ,,Tak ojczulku?" spytałam w myślach Marsa. ,,Jak zwykle bezbłędnie kochaniutka!" Kurde tylko tego brakowało. Czy w watasze musi być coraz więcej związanych z Marsem. ,,pomożesz mi oczyścić więzienia i ożywić watahy? Kiedy wygramy to będzie możliwe. Czy wysłanie tej wadery nie jest dowodem? Była w więzieniu raptem minutę ,ale ją wypuściłem. Jaki ja jestem uczynny i dobroduszny nie uważasz?"- powiedział Mars- ,,nie baranie "-odpowiedziałam w myślach. ,,I w niczym Ci nie pomogę!"-dodałam po chwili. Wadera badała mnie wzrokiem i spytała.
-Czy tu jest jakaś wataha małpo?
-Tak oślico ,ale możesz być naszą piętą achillesową ,jeżeli nie ruszysz dupy.-odpowiedziałam. Wadera rzuciła się na mnie. Musiałam się odsunąć ,by Neptune nie rozwaliła jej w pył z powody ,,zamachu" na mnie. Złapałam ją w locie w wodną kule ,która lewitowała kilka metrów za mną. Wściekła samica klęła i próbowała się wydostać. Szybko podbiegłam do zamku i udałam się do komnaty Tyvsy. Wpadłam szybko i zamknęłam drzwi. Tyvsa przyglądała się waderze w kuli.
-Czemu ją tam trzymasz Lysteria?-spytała spokojnie. Spojrzałam na nią i szybko wyjaśniłam.
-Mars podsyła wilki ,z którymi miał kontakt. Na przykład Killer był u niego w domu i ten czasem przejmuje nad nim kontrolę. Ta miała z nim kontakt ,ale ty musisz to przeczytać.
-Ech ,czytaj myśli ,czytaj myśli... Czy nikt inny nie mógłby mieć tej mocy?!-powiedziała zirytowana jednak spojrzała na waderę i skupiła się.
<Tyvsa ,Angela?>
Opowiadanie Alexa już wysłane na skrzynkę
OdpowiedzUsuń