Zarumieniłem się, a to zauważyła Elena, która się zaśmiała. Pocałowałem ją. Podczas jedzenia, rozmawialiśmy o różnych rzeczach, a było tak dużo tematów, że nawet wszystkich nie pamiętam. Po jedzeniu pomogłem Elenie wstać i dojść do pokoju, widać było, że ciężko jej, a to w dodatku wszystko przeze mnie. Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Elena położyła się do łóżka.
-Wybacz.-powiedziałem, spuszczając głowę.
-Ale za co?-spytała, nie rozumiejąc.
~~Ona nadal nie wie?
-No, że cię o mało co nie zabiłem. Dupek ze mnie. Teraz cierpisz.
-To ty jeszcze o tym pamiętasz?-zaśmiała się-W ogóle nie musisz mnie przepraszać. Już to przechodziliśmy. Z tymi ,,stylowymi'' bandażami wcale nie jest tak źle.
Zaśmiałem się. Po kilku takich rozmowach Elena poszła spać, więc wyszedłem na dwór nie chciałem jej przeszkadzać. Szedłem przez las i bezmyślnie zabiłem królika. Byłem zły na siebie.
~~A może miał rodzinę, marzenia? No taka jest natura, co zrobisz. Ta w szczególności natura mordercy.
Wróciłem z zajączkiem do zamku. Zaniosłem go Elenie, nie byłem głody, a ta nie będzie musiała się męczyć schodzeniem.
<Elena?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz