- Jak ma na imię?-zapytałam.
- Rahmi. Nawet go lubię.
Uśmiechnęłam się. Nie było to trudne. Gdzieś w kącikach umysłu majaczyło mi wspomnienie pocałunku.
- Musisz mnie kiedyś z nim poznać.
- Czemu?-zapytał podejrzliwie. Zaśmiałam się. Jego mina była bezcenna.
- Po prostu lubię poznawać nowych ludzi. A to jeszcze twoja rodzina.
Ulżyło mu. Poszliśmy leśną dróżką. Coś jeszcze leżało mi na sercu. Nie chciałam o tym mówić, ale wiedziałam że muszę.
- Zero, jest jeszcze jedna sprawa.
Spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Pewnie zauważyłeś, że... Niezbyt się z Lysterią lubimy. Głównie to ty jesteś powodem naszych sprzeczek.
- A co ja takiego zrobiłem?
Uspokoiłam go:
- Nic, nic. Po prostu obie się w tobie zakochałyśmy. I dlatego Lys nie przepada za mną. Nawet bardzo.
Zero skrzywił się.
- Ja chcę cię o coś poprosić. Nie wspominaj Lysterii o mnie. To ją jeszcze bardziej utwierdzi w przekonaniu, że jestem zła.
Kiwnął głową na zgodę.
- Nie jesteś zła.-zaprzeczył po chwili.- Już to że nie chcesz się z nią kłócić świadczy o tobie, że masz dobre serce.
Te słowa były dla mnie ukojeniem. Poszliśmy na jakąś polanę. Było jasno i prawie w ogóle nie napadał tu śnieg. Położyliśmy się koło siebie. Zamknęłam oczy i cieszyłam się tą ulotną chwilą. Gdy otworzyłam oczy, Zero patrzył na mnie ze swoim zniewalającym uśmiechem. Pogładził mnie po włosach.
- Wyglądasz pięknie, gdy śpisz.
- Nie spałam.
Uśmiechnął się szerzej.
- To jak zamykasz oczy.
Jakiś ptak zaćwierkał w drzewach.
- A ty, Elen? Masz jakąś rodzinę?-zapytał, przytulając mnie. Było mi bardzo przyjemnie.
- Tak. Brata bliźniaka, babcię, no i ciebie.
- Jestem twoją rodziną.
- Tak. No chyba, że cię to krępuje.-Uniosłam jedną brew.
- Nie. Tak jest dobrze. Masz brata bliźniaka?
Światło delikatnie przebijało się przez korony drzew.
- Tak. Ale jesteśmy zupełnie inni. Dwujajowi. Ale nie lubię o nim rozmawiać.
Oczy same mi się zamykały. Wtuliłam się w Zero, a ten otoczył mnie ramionami. Był taki ciepły.
- Kocham cię.-szepnęłam. Zero pocałował mnie w czoło. Zasnęłam.
<ciąg dalszy Zero>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz