niedziela, 18 stycznia 2015

Od Zero BlackFire- c.d Eleny

-Jestem potworem.-krzyczała Lysteria.
~~Ech... To wszystko jest bezsensu.
Tyvsa zaproponowała jej lekcje z nią, a innym kazała przygotować się do wojny. Chyba się przydam. Wcześniej walczyłem na wojnie i nawet dobrze mi szła walka. A najbardziej gdy byłem w postaci potwora... Wilki się rozeszły. Wyjąłem mapę, którą dała mi wcześniej alfa. Nadal nie orientowałem się w terenie. Te tereny były za duże, jak na mój gust. Chciałem pójść nad wodospad. Ruszyłem w jego stronę.
~~Może pouczę się panować nad sobą.
To była dobra myśl. Zacząłem biec w stronę wodospadu, uśmiechnięty. Może nareszcie mi się uda! Podobno wiara w siebie to połowa sukcesu. Chociaż w środku nie wierzyłem w to co myślę. Nigdy mi się nie udawało, to dlaczego ma się udać akurat dzisiaj? Mimo tego nie zwątpiłem w siebie. Gdy byłem mały moim marzeniem było panowanie nad sobą, gdy byłem już w postaci potwora. Nie niszczyłbym wszystkiego co zobaczę. Zachowywałbym się normalnie jak pod moją normalną postacią. W sumie nadal nie zrezygnowałem z tego marzenia. Po długim biegu, nareszcie dotarłem do wodospadu. Spojrzałem na niego z podziwem. Muszę przyznać, że jest ładny, a tak na prawdę to przepiękny.
~~Ej! Nie przyszedłeś tu po to, aby podziwiać wodospad...
No właśnie... Usiadłem obok wodospadu i zamknąłem oczy. Muszę się wnerwić. Tylko o czym by tu pomyśleć? Już wiem! Zacząłem przypominać sobie, jak bardzo wkurzył mnie alfa, z dzieciństwa. Przypomniałem sobie jego ostatnie słowa. Warknąłem i otworzyłem oczy. Przybrały mocno krwisty kolor. Moja sierść była cała czarna. Ryknąłem na cały wodospad. Ze złości rzuciłem się na pobliskie drzewo. Wyrwałem je z korzeniami i rzuciłem. Następnie zapaliło się.
~~Idioto, miałeś panować nad sobą!
Przypomniało mi się moje marzenie, nadal pod postacią potwora. Zbytnio się uspokoiłem i przemieniłem się na normalnego wilka. Westchnąłem w duchu i zacząłem od początku. Gdy miałem się na coś rzucić, znowu przypomniało mi się co mam robić. Usiadłem spokojnie, nadal pod postacią, potwora. Ledwo to zrobiłem. Spojrzałem na wodospad i skupiłem się na wodzie. Wstałem i zacząłem truchtać w kółko. Nadal płonąłem. Chyba mi się udało! Nagle zobaczyłem wilka w oddali. Zachciało mi się mordować. Nie mogę! Okazało się, że biegła w moją stronę Elena. Znowu uspokoiłem się i usiadłem. Byłem uśmiechnięty.
-Zero?!-krzyknęła przerażona, gdy zobaczyła mnie pod ,,zła'' postacią. Stanęła jak wryta.
-Spokojnie, wszystko pod kontrolą.-powiedziałem, lecz moje drugie ja kazało mi się na nią rzucić. Zignorowałem to.
-Jesteś pewien?-zrobiła jeden krok do przodu.
-Tak, chyba nauczyłem się nad sobą kontrolować.-popatrzyłem na spalone drzewo-No w połowie...
-Uczyłeś kontrolować siebie?-spytała.
-Mniej więcej... A ty co tu robisz? Nie szykujesz się na wojnę?-zdziwiłem się.
-Szukałam ciebie, muszę ci coś powiedzieć...-zaczęła-Ty wiesz, że masz siostrę?
-Przepraszam bardzo, jaką siostrę? Ja nie mam żadnej siostry.-otworzyłem szeroko oczy. O co jej chodzi? Przemieniłem się w prawdziwego siebie.
-Twoją siostrą jest Lysteria.-oznajmiła.
-Ej, ja nie mam żadnej siostry.-zmrużyłem brwi-A jak bym miał to bym wiedział.
-Masz.
-A w ogóle z kąt to możesz wiedzieć.-nie wierzyłem jej. Nie mam siostry.

<Elena?>


Notatka od Tyvsy: Lysteria nie może być jego prawdziwą siostrą, zrób tak jak tam było, czyli że jest jej "bratem duchowym", a nie takim normalnym(to zalicza się do ważniejszych decyzji co do bogów, bo Neptune, miała by kolejne dziecko) ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz