-O wilku mowa.-uśmiechnęła Tyvsa i spojrzała w moją stronę.
Zmrużyłem oczy i moje uszy przyległy do sierści.
~~Znowu ktoś o mnie gadał...
Powoli mnie to wnerwiało. Spojrzałem na Lysyerie. Nadal nie wierze, że to jest moja duchowa siostra. Po prostu nie wierze. To wszystko jest bezsensu... Tyle razu powtarzałem te zdanie, a i tak nie było przekonujące.
-Dlaczego mnie wezwałaś.-spytałem.
-Właśnie miałyśmy z tobą porozmawiać.-spojrzała w stronę Lysterii, a ona w jej.
-Mówiłam, że potem z nim porozmawiam...-warknęła.
-No, ale widzisz Zero już z nami jest, więc skorzystajmy z tego.-oznajmiła alfa.
Lysteria westchnęła.
-Ja już o wszystkim wiem.-chciałem wyjść, ale Tyvsa mnie zatrzymała.
-Jak to wiesz?-spytała nie rozumiejąc-I co wiesz...
-Wiem, że niby Lysteria jest moją siostrą astralną, czy coś w tym stylu... Chociaż dalej w to nie wierze.
-Z kąt ty to wiesz?-spytała zdziwiona Tyvsa.
-Elena mi o tym powiedziała...
-Ale z kąt ona to wie?
-Z kąt mam wiedzieć? Nie pytałem.
<Tyvsa, Lysteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz