-Dobra, to pa.-puściłem ją i zmieniłem się w wilka.
Szczerze mówiąc to czułem się niezręcznie w postaci człowieka. Poczułem ulgę, gdy znów byłem w swojej normalnej wilczej postaci. Nie cieszyłem się, że umiem się zamieniać w człowieka.
~~Już nigdy się w niego nie zamienię.
Wzdrygnąłem się. Pomachałem jej na pożegnanie łapą i pobiegłem w stronę łąki. Lysteria była jakaś...zawiedziona?
~~Czy ja zrobiłem coś nie tak?
W końcu to moja siostra. Nie wiem o co chodzi, ale nie chciałem wracać do mojego pokoju. Wszedłem na jakiś pagórek i usiadłem. Spojrzałem na księżyc-była pełnia księżyca.
~~Piękny widok.
Uśmiechnąłem się. Patrzyłem się na księżyc około godzinę, aż w końcu ruszyłem do zamku. Wszedłem do pokoju rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.
***
Obudziłem się rano. Ziewnąłem i przeciągnąłem się. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem fruwające ptaki. Bez zastanowienia, wyskoczyłem przez okno i skoczyłem w stronę nich. Złapałem pyskiem jednego z nich. Dopiero teraz zauważyłem gdzie się znajduję. Upadłem.
-Zero, nic ci nie jest?!-krzyknęła Lysteria, podbiegając do mnie.
-Spokojnie, żyje!-wstałem i dodałem-Jeszcze...
Rzuciłem w powietrze martwego ptaka, załapałem go i zjadłem.
<Lysteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz