-Można powiedzieć, że jesteśmy trudno zniszczalni.-zażartowałem.
Wadery się zaśmiały.
-Jednak jednego jeszcze nie rozumiem.-oznajmiłem poważniejąc.
-Czego?-spytała Tyvsa.
-Jak oblałaś mnie wodą, to się uspokoiłem, prawda?-przytaknęła-To dlaczego tak się dzieję?
-Zmieniasz się w bestię, gdy dotykasz wody?-odezwała się Lysteria.
-No czasami...-przyznałem niechętnie.
-Woda księżycowa działa dla ciebie uspokajająco i agresywnie. Jak dotkniesz ją pierwszy raz to jesteś wkurzony bo cię parzy, a jak dotkniesz drugi raz to się uspokajasz.-wytłumaczyła mi ,,gwiezdna'' siostra.
-Bez sensu... Ale mogę też uspokoić się sam z siebie.-oznajmiłem.
-Ale kiepsko ci to wychodzi.
-Co? Nie.-jej wzrok mówił ,,tak, jasne''-No dobra może trochę...-przyznałem się.
Rozejrzałem się po pokoju i się zdziwiłem. Niektóre rzeczy płonęły, a inne były oblane wodą.
-Kiedy to się stało?-spytałem zdziwiony, rozglądając się po całym pokoju.
<Lysteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz