Nie wiem czy tak było zawsze, ale od dziecka miewam dziwne sny. Są długie, przeplatane i często zmieniają nastrój. Mogą to być koszmary, komedie czy dramaty. Prawie nigdy z nich coś rozumiem. Czasami się sprawdzają, ale zbyt często to tylko chore mżonki. Teraz też nie było wyjątku. Śniło mi się, że wyglądam przez okno i widzę Lysterię całującą się z Zero (co było dla mnie koszmarem) potem przeniosłam się nad jezioro gdzie Alex z Demetire jeżdżą na lodzie(co było nawet urocze) następnie zamiast nich pojawił się Jupiter biegajacy z paluszkami rybnymi wokół zamku(co było tak komiczne, że gdybym mogła to zeszłabym ze śmiechu). Pod koniec snu, usłyszałam tylko: to dla ciebie. Obudziłam się nad ranem. Ptaszki ćwierkały, śnieg padał za oknem, a kołdra przyjemnie mnie grzała. Delikatnie pomacałam sobie żebra. Nie czułam takiego bólu, jak wczoraj. Nowe maście medyków, jak widać się sprawdzały. Nagle zauważyłam, że na stole coś leży. Królik. Wstałam i spałaszowałam go szybko. Ciekawe kto go tu przyniósł. Ktoś zapukał do drzwi i wszedł niepewnie. To Zero. Wyobraźcie sobie takie uczucie. Miłość... Mój organizm chyba dobrze nie funkcjonował. Czułam, jakby ktoś przyspieszył mi puls, krew szybciej krążyła mi w żyłach, uczucie nieważkości i niewyobrażalnego szczęścia.
- Jak się czujesz?-zapytał. Nadal dręczyło go poczucie winy.
- Wspaniale. Jak nowo narodzona.
Uśmiechnął się.
- Wyjdziemy gdzieś?
- Chętnie.
Przechadzaliśmy się po lesie. Dużo rozmawialiśmy. Jeszcze z nikim mi się tak dobrze nie rozmawiało. Pewne pytanie nurtowało mnie od pewnego czasu.
- Pamiętasz, jak byliśmy przy wodospadzie?
- Jak mógłbym zapomnieć?
Uśmiechnęłam się lekko.
- I pamiętasz nasze 2 pytania?
- Tak. Do czego zmierzasz?
- Kim była dla ciebie ta ważna osoba?
Zatrzymałam się i ,,spokojnie" czekałam na odpowiedź.
<ciąg dalszy Zero>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz