- A tak wogóle to co o nim sądzisz? No wiesz, o kuzynie.-zapytał Zero.
- Hmm, zbyt długo to go tu nie zatrzymamy.-oceniłam. Zaśmiał się.
- Pewnie tak. Jest niespokojnym duchem. Ale fajnie, że mi przysłał smoka.
Skrzywiłam się.
- O co chodzi?-spytał, widząc moją minę.
- O nic.-skłamałam. Trochę nie podobało mi się, że od tak bez powodu robi ze smoka niewolnika. Ale wolałam nie mówić tego na głos.
- Może znajdźmy Rahmiego.-zaproponowałam.
- Dobry pomysł.
Znaleźliśmy go na skraju lasu, klnącego w niebogłosy.
- Co się stało?-zapytałam. Spojrzał na mnie. Rahmi z wyglądu bardzo przypominał mi Zero. Co do charakteru... Tu bym się sprzeczała.
- Jakiś wilk spadł na mnie z drzewa i jeszcze śmie twierdzić, że to ja mu wszedłem mu pod nogi! Phi, żałosne.
(tak, to nawiązanie do M. Lysteria)
- Uspokój się.-powiedział do niego Zero.- Wiesz chociaż kto to?
- Nie i wogóle mnie to nie obchodzi.-odpyskował Rahmi.
- Jesteś rozstrojony. Może potrenujesz z Zero na placu, a ja będę was krytykować?-odparłam z sarkazmem. Rahmi pokazał na mnie łapą i zapytał się Zero:
- Skąd ty ją wytrzasnąłeś?
Zero się uśmiechnął.
- Tajemnica.-rzekł teatralnym szeptem.- Ale Elen ma rację. Chodźmy na plac ćwiczebny.
I poszliśmy. I tak jak im oznajmiłam, krytykowałam każdy ich ruch. Oczywiście w zabawny niegroźny sposób, jak ja tylko potrafię.
- Rahmi wyglądzasz jak tańcząca kura!
- Zero, to jest walka czy balet?!
- Prędzej dostaniecie się do finału Mam Talent, niż wygracie tę wojnę!
Zaczęłam się robić śpiąca. Ale przecież spałam 2 godziny temu! Co się ze mną dzieje?!
- Ja chyba się położę.
Upadłam na podłogę. Moje ciało zwiotczało, straciłam przytomność.
* * *
Byliście kiedyś na rollcosterze? Albo na bardzo szybkiej kolejce? Jak się wysiada czujecie zawroty głowy. Miałam tak, ale 10 razy mocniej. Kręciło mi się w głowie, świat wirował. Czy ja śniłam?
<Zero i Rahmi, jakby co to była trucizna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz