-Nie mam piekielnych mocy ,tylko mrok i śmierć na poziomie podstawowym,a poza tym jeszcze nie jestem z Anubisem.-powiedziałam zeskakując z ogiera.
-No ,ale o co chodzi z tym ,że chcesz go wskrzesić!? Powiedz.
-Odegra jakąś rolę ,więc musi żyć. Usłyszałam krzyk i odgłos skrzydeł uderzających w ziemię.-Elena nie ma czasu Zero tu jest.
-I co z tego?-powiedziała ,jednak chyba zrozumiała. Wielki smok i Zero w furii. Miotał ogniem na wszystkie strony świata. Złapałam za gałęzie i ułożyłam z nich krąg obronny. na śniegu wypisałam hieroglify Izydy ,Ozyrysa i Anubisa oraz ,,Nedż" - zaklęcie oznaczające ,,chronić" Niebieska bańka powstała. Elena była zdezorientowana. Jej chłopak bił w nas ogniem ,który odbijał się od kopuły.
-Hetep!-wrzasnęłam ,a Zero stanął spokojnie tak jak jego smok.
- Co jest? Elena kim jest Lucas!? Czy ty go kochałaś?!-wykrzyczał.
-Hezi-odpowiedziałam ,po czym i on i smok zawrócili i bez słowa basior odleciał na grzbiecie zwierzęcia.
-Co ty zrobiłaś...Jak? Chcę tak umieć!- krzyczała Elena z podziwem.
-Teraz mamy ważniejsze sprawy...z resztą i to tylko kilka zaklęć działających przez bardzo krótki czas. Mało czasu... Elena wsiadaj na Kifo.
-Nie wsiądę ,to koń śmierci.-zaoponowała
-To jedyny sposób by ożywić Lucasa ,a wiem ,że tego chcesz- Elena niechętnie potaknęła ,i z równie dużym obrzydzeniem usiadła na grzbiecie ogiera.
-Kifo szukaj czegokolwiek co umiera.- odparłam ,gdy pegaz wzbił się w powietrze. Nagle w głowie usłyszałam Anubisa.
~Cześć Lys. Wreszcie ją zmusiłaś... Lucas już czeka w przedsionku. Powiedz tej istocie ,że trafi od razu do raju bez sądu~
~ Witaj Panie~-powiedział Kifo po czym dodał~ Zaraz lądujemy~
***
-Elcia czemu jestem kotem? I co ze mną robi ta sataniska w jaskrawej czerni z ,czernią na włosach z czarnymi glanami ,czarną kurtką skórzaną i ...jakąś opaską na gardle?!- perfekcyjny opis... cała ja!
<Elena? Ta jaskrawa czerń... żałosne (tonem pana M)xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz