niedziela, 8 lutego 2015

Od Tyvsy- c.d Elise

Wadera siedziała przed mną, z zamkniętymi oczyma. Patrzyłam na nią i nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić. Elise musi być ze mną spokrewniona... tylko jak bardzo i skąd wiedziała że tu będę? Poczułam, że Deme wtula się we mnie, uśmiechnęłam się do niej i pogładziłam po głowie, mała zaśmiała się.
-Mamo, dlaczego dałaś ten medalik, tej pani i co się jej stało?
-Bo jednak był jej, rozmawia z prababcią- odpowiedziałam łagodnie, a mała tylko jeszcze mocniej uczepiła się mnie. Schyliłam się do niej i cmoknęłam w czoło. Podniosłam głowę, Elise już z otwartymi oczyma, przyglądała się wisiorkowi.
-Żądam wyjaśnień
-I tak bym ci je udzieliła. Seth mi kazał
-Mój ojciec?
-Nasz ojciec- przeanalizowałam jej słowa kilka razy. Megan i Seth nie mili żadnych dzieci poza mną ani Seanit, nie mieli jak ich mieć.
-Słucham?
-Seth, przed Megan miał parę kochanek, nie powinno cię to dziwić, przecież wszyscy uważali go za tego złego- teraz słowa Nefertum miały sens. Mówił o niej, nie o Seuś, Elise też ma księżyc na łopatce.
-Czemu o tobie nie wiedziałam?
-Bo ja nie chciałam żebyś o mnie wiedziała, łatwiej było mi to wszystko kontrolować bez ciebie
-Co ty chciałaś kontrolować?
-Tą wojnę, przepowiednie. Pamiętasz wojnę Breeńską?- przytaknęłam głową- już wtedy starałam się sprawić, żeby było nam łatwiej pod czas tej dzisiejszej, Seth zginął po to, aby było nam łatwiej teraz, tak samo większość watahy. To wszystko było skrzętnie zaplanowane i nadal jest- uśmiechnęła się do mnie, a ja trawiłam jej słowa. Czyli znów mam siostrę, miło. Ciekawe kiedy ją zabiję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz