-W razie czego mogę ci spróbować pomóc- cieszyło mnie, że chociaż on docenia to co robię i nie wymaga od mnie Sun, jeden wie czego.
-Jak?- spojrzał na mnie z nutką nadziei w oczach
-O ile zabiję Marsa, to ci pomogę... ale nic nie gwarantuje, czasami zdaje mi się że nie mam z nim szans- westchnęłam
-Nie przesadzaj, masz moce o jakich, nie jeden mógł by tylko pomarzyć
-Tylko, że to Mars, a nie tylko jakiś przypadkowy wilk- podniosłam pysk do góry i spojrzałam na słońce. Lekko oślepiało moje oczy, ale nie przeszkadzało mi to, miło było znów czuć jego ciepło na futrze... prawie jak za dawnych dobrych lat, jedyne co się zmieniło, to to że słońce świeci o wiele słabiej.
-Ty też, to nie tylko jakiś przypadkowy wilk. Jesteś bogiem.
-Ale on też i nie zapomnij o tym, że jest od mnie o wiele starszy i ma większą wiedzę, moc... po prostu jest lepszy, pod każdym względem.
<Alex? Totalny brak weny :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz