niedziela, 1 lutego 2015

Od Elise-" Jedno słowo, a zniknę. Wystarczy poprosić..."

To dzieje się jak jeszcze nie doszliście do Przeklętego Zamku.

Szłam korytarzami, dobrze znanego mi Przeklętego Zamku. Jakąś godzinę temu przekazałam Tyvsie, plany Marsa, a potem jak gdyby nigdy nic, przyleciałam tutaj. Tak przyleciałam, pozwoliłam sobie skorzystać z niezawodnych linii lotniczych smoków. Bardzo ciekawy cel podróży sobie obrałam, bo zapragnęłam się dostać do podziemi tego okropnego miejsca... no ale cóż, nie raz tu grzebałam więc nie widzę żadnego problemu w mojej wyprawie. Moim oczom ukazały się zakratowane pomieszczenia. Dostałam się do małego więzienia, które kiedyś było tutaj prowadzone. Doszłam do ostatniej celi, bez wahania weszłam do niej. Na stoliku, tak samo jak ostatnim razem gdy tu byłam, leżał mały, niepozornie wyglądający, pierścień. Podeszłam do niego i położyłam na nim swoją rękę.
~Trzeci guzik od kryształu~usłyszałam w głowie głos Moon
~Pamiętam
~A ja pilnuję, żeby nie zniknął~przyjemnie się zaśmiała, a potem poczułam że oddaliła się od mnie. Kliknęłam wskazany przez nią przycisk i pomyślałam o Pacie. Po chwili piwnica znikła a ja znalazłam się koło białego wilka. Patrzył na mnie z dezorientacją.
-Jak ty to?
-Normalnie, a teraz trzeba cię wyszkolić- rzuciłam w jego stronę pakunkiem, który wzięłam ze sobą od alfy
-Co to?
-Broń- spojrzał na przedmiot i zaczął rozrywać opakowanie zębami- daj pomogę...- zmienił się w człowieka i zaczął robić poprzednią czynność, tylko tym razem rękami. Z materiału wyłoniły się dwa noże, jeden krótki, drugi długi i miecz. Chłopak wziął największą rzecz do rąk i zaczął oglądać ze wszystkich stron.
-Nie natnij się, nie trzymaj za to długie ostre, tylko za to otoczone skórą- złapał miecz jak należy i niezdarnie zamachnął się. Czeka nas dużo pracy...

☾☼☽

-Ufasz mi?- spytałam się go, a on odłożył miecz na bok. Był cały spocony, włosy przyklejały mu się do twarzy, przez co wyglądał na prawdę uroczo... moje myśli bolą...
-Skąd to pytanie?- uklęknął koło mnie, tak że mogłam patrzeć w jego piękne żółto-złote oczy, w które mogła bym patrzeć całą wieczność. Zły, zły umysł!
-Stąd, że myślałeś, że cię zdradziłam, a teraz najzwyczajniej w świecie ćwiczymy cię w walce... bo wiesz jak chcesz to ja mogę sobie pójść, zostawić cię w spokoju. Jedno słowo, a zniknę. Wystarczy poprosić...

<Pat?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz