wtorek, 3 lutego 2015

Od Killer'a- c.d Lysterii

-Czekaj, czekaj, że co?-krzyknąłem, a koń stanął dęba-Wybacz...
-Nie nic się nie stało.-zaczęła uspokajać konia-A o co chodzi, że tak ryknąłeś?
-Ty jesteś córką Marsa?-spytałem, zdezorientowany.
-Tak.-gdybym miał oczy, to bym szeroko je otworzył, a zamiast tego lekko otworzyłem pysk.
-Ech, Mars to idiota...-odparłem pod nosem, a Lysteria to usłyszała.
-Uwierz mi zdaję sobie z tego sprawę.-powiedziała wsiadając na konia-Gdybym mogła roztrzaskałabym jego krzywy pysk.
-Zgłaszam się na ochotnika.-podniosłem łapę, a wadera lekko się uśmiechnęła.
Lysteria na koniu wyszła od kowala, a ja dotrzymałem jej kroku, z czego koń nie był zadowolony i stał się czujny, co chwilę na mnie zerkał, w nadziei, że sobie pójdę.
-Gdzie idziesz?-spytałem.

<Lysteria?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz