Wszyscy pobiegli, jednak nie mogłam tak leżeć, a poza tym czułam się dobrze. Wyskoczyłam nie patrząc gdzie biegnę. Otoczyło mnie stado dwunogów.
-Uważaj-krzyknął Rhydian i podszedł do mnie. Zaczęliśmy ich zabijać, lecz było ich coraz więcej.
-Podaj mi rękę-powiedziałam trochę nie chętnie.
-Po co?-spytał.
-Daj szybko-krzyknęłam. Rhydian podał mi łapę, gdy to się stało wszyscy upadli na ziemię (oprócz mnie i basiora). Zaczęliśmy uciekać.
Pobiegliśmy do alfy i spytaliśmy "co teraz"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz