-Lysteria złap go! - powiedział Zero.
- Mam dosyć tego uczestniczenia w waszym sporze. Zajmijcie się sobą. - odparłam. Pomogłam im teraz mam dość obcowania z debilem na 5 lat. Spokojnie mi wystarczy. Wyszłam z lasu. Wewnętrzny głos podpowiadał mi ,że zbliża się wizja. Poszłam do pokoju. Stanęłam przed lustrem.
,, W płonącej góry kierunku się udaj ,życia twego sekret i tajemnice tutaj. Twa misja to będzie ostatnia być może. Nie tobie los poświęcić wilków sforze. Tam miłość twoja zostanie poznana. Wroga masz zabić z samego rana. Gdy cienia wreszcie ostatni wyczujesz oddech ,w boskim gronie oczekuj pociech". I co chodzi? Nie miałam pojęcia. Dziwne bo zachowałam przytomność podczas przepowiedni. Jedno wiem dotyczyła mnie. Spojrzałam przez okno. Ujrzałam w oddali wielką górę. W blasku zachodzącego słońca wyglądała jakby płonęła. Złapałam za pióro i nabazgrałam na papierze przepowiednię oraz to ,że udaję się na misję. Wiadomość do Tyvsy ,żeby się nie czepiała ,że jej nie poinformowałam. Złożyłam kartkę. Wyszłam z bronią. Pozostałam w skórzanej kurtce. Miałam na sobie czarne jeansy i wysokie glany. Podrzuciłam kartkę pod drzwi. Biegłam w stronę drzwi. Otworzyłam je z hukiem. Wybiegłam i po chwili znajdowałam się w stajni. Osiodłałam konia i wzbiłam się w powietrze. Zauważyłam Rahmiego tulącego się do brata. Dobiegły mnie rozmowy o tym jak mały Rahmi zjadł oczy smoka. Potem przepraszał ich za to ,że był dupkiem i kazał im to mi przekazać. To się mnie naszukają. Leciałam ze zniewalającą prędkością. Czułam się prawdziwie wolna. Teraz wiele kilometrów od watahy mogłam robić co tylko zechcę. Porozumiałam się z Kifo. Złapie mnie. Zeskoczyłam. Wiatr przyciskał moje ubrania do ciała. Byłam jak szybujący ptak. Zobaczyłam konia pod sobą. Wylądowałam stopami na nim. Ugięłam nogi i znowu usiadłam w siodle. Po jakimś czasie koń wylądował i schował rogi oraz skrzydła. Śnieg dalej wyglądał jakby płynął.
C.D.N
<Elena ,Zero? Jak złapaliście Rahmiego? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz