sobota, 14 lutego 2015

Od Tyvsy- c.d Lysterii- "Boże który mi to zesłałeś, jesteś najgorszym ze wszystkich"

-Nigdy nie byłam śmiertelniczką, od zawsze nie miałam szans, na śmierć ze starości... od zawsze byłam na to zbyt potężna- zrobiłam pauzę- zabrano mi wspomnienia z dzieciństwa, odebrano matkę i ojca, kazano zajmować się tym gównem. Od 1. roku życia musiałam być odpowiedzialna za watahę. Czyli od 300 lat, bez wytchnienia muszę się martwić, o wasze zasrane dobro...a ciebie mam serdecznie dość, chciała bym cię roznieść, poćwiartować... ale mam lepszy pomysł- stuknęłam łapą w ziemię, a drugą położyłam na Maki'm- odchodzę- znaleźliśmy się w Henhold, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie. W końcu byłam wolna.

☾☼☽
Sen

Lecę w dół, nieprzerwanie od godzin. Lecę, a pod sobą nie widzę nic. Tylko pustkę. Pustkę, która chce mnie wchłonąć. Nie myślę, nie słyszę, tylko lecę... to jedyne co potrafię. Tak w kółko, jakby to nigdy nie miało się skończyć. Jakby moje życie miało trwać, nieprzerwanie przez setki lat. Boże który mi to zesłałeś, jesteś najgorszym za wszystkich. Wypuść mnie, daj mi umrzeć, daj skończyć ze samą sobą. Wszystko wokół się zatrzymuję, a ja znów mogę stać na ziemi. Rozglądam się. Na podłodze leży sznur, wiem co zrobić. Jedna mała pętla, wystarczy by to zakończyć. Sięgam po linę. Wokół robi się jaśniej. Ślepnę. Nie mogę się zabić... i tak w kółko od tysięcy lat.

☾☼☽

Smoczy Zaułek, od zawsze był bliski mojemu sercu... dziś uważam, że za bliski. Zmieniam się w człowieka i ze swojej dawnej szafki nocnej wyciągam sznur. Czas to zakończyć. Nikt nie wie, gdzie jestem, nie uda się im mnie uratować. Ruszam w stronę sali tronowej. Gdy znajduję się w niej, spoglądam na tron. Nadal zdaje mi się, że widzę na nim matkę i ojca, przytulających się. Śmiejących się z moich wygłupów. Jednak ich tam nie ma i nigdy już nie będzie. Za pomocą wody przez jedną z belek w suficie, zawieszam sznur. Biorę krzesło, na którym staję. Na końcu sznura powoli tworzę pętlę. Przekładam ją sobie przez szyje. Spoglądam na swoje ręce, na których nadal widnieje zaschnięta krew i głębokie czerwone szramy, splatające się w przedziwne wzory. Dziś w nocy, po raz ostatni w taki sposób sobie ulżyłam.
Oto koniec "najsilniejszej" Bogini.
Koniec nadziei.
Koniec wybranki.
Odpycham nogami krzesło. Zaczynam się dusić. 
W końcu wiem, że się uda. 
W końcu nie będę ranić innych.
Moje myśli stają się coraz bardziej ociężałe, a ja sama powoli przestaje czuć ból krtani. Nastaje ciemność, w raz z którą umiera najgorsze zło tego świata.

<Kasumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz