niedziela, 1 lutego 2015

Od Lysterii - c.d Killer'a

Nie wiedziałam ,że Killer jest tak miły. W sumie gadałam z nim tylko raz ,i tylko po to by zawołać go na zebranie. 
- Fajnie ,że w ogóle zwracasz na to uwagę- odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. 
- Wszyscy są wobec mnie fałszywi! Czy naprawdę ta czaszka ,jest taka okropna?!
- Nie nie bierz tego do siebie! Po prostu jestem w podłym nastroju i tyle- powiedziałam po czym westchnęłam. 
- Spoko- odparł. - Mogę dotknąć? - spytał wskazując na konia. 
- Jasne ,nie ma problemu- basior podszedł do ogiera ,który w ostatniej chwili odskoczył i pokazał rogi oraz skrzydła. 
- łoł łoł łoł- powiedział odskakując. Spiorunowałam ogiera wzrokiem. 
~Co Ci odbiło? Chciałeś go zabić?!
~On ma w sobie Marsa! Dziwisz mi się? 
~Też mam w sobie Marsa! 
~To jest co innego. 
- Przepraszam Killer. Mój koń się przestraszył i tyle. Jest w pełni normalny. - powiedziałam. 
- Twój koń ma nietoperze skrzydła ,czarne ,ostre jak żyletki rogi kolce na nogach ,a ty uważasz ,że jest normalny?!
- Y yyy... to była przemiana... Przestraszył się...
- Zapomniałem mam czaszkę zamiast łba. - powiedział ze smutkiem i zawodem w głosie. Zrobiło mi się go żal.
- Nie to nie to. On czuje w tobie Marsa. Konie się go boją...
- No tak ,w końcu od niego dostałem tę piękną czaszkę.
- Przykro mi ,że mój ojciec Cię tak urządził. - odpowiedziałam z poczuciem winy. 
- ...

<Killer?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz