Lysterie zaczęły męczyć drgawki, aż upadła.
~~Cholera, co jest?!
Podbiegłem do niej. Naokoło niej wydostawały się czerwone opary.
~~Przeklęty Mars! Szlak..!
Nagle coś wyrzuciło mnie do tyłu. Uderzyłem o ścianę, a następnie o podłogę. Powoli wstałem, drżąc. Przeszywał mnie ból, ale nie poddawałem się. Pobiegłem do wadery.
-Zostaw moją siostrę!-warknąłem.
Znowu coś mnie wyrzuciło do tyłu. Tym razem nie miałem siły wstać. Chyba miałem połamane dwa żebra. Ledwo doczołgałem się do Lysterii. Znowu mnie wyrzuciło. Straciłem kontrolę. Nie czułem już bólu.
-Ty durny Bogu!-ryknąłem na cały głos-Odczep się od niej ty idioto!
Pobiegłem do Lysterii. Tym razem nic mnie nie wyrzuciło do tyłu, tylko zacząłem się dusić. Straciłem przytomność.
<Lysteria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz